Platforma Obywatelska ustaliła pierwsze "trójki list w czterech z pięciu okręgów w wyborach do sejmiku województwa. Nie brakuje niespodzianek. Część kandydatów zamierza odwoływać się do zarządu krajowego partii
Trzecią pozycję ma zająć dyrektor Zarządu Nieruchomości Wojewódzkich Henryka Strojnowska, a kolejne obecni radni wojewódzcy: Adam Wasilewski i Bożena Lisowska.
Na lubelskiej liście zabraknie członka Zarządu Województwa Jacka Sobczaka, który nieoczekiwanie został wystawiony na trzecim miejscu w okręgu nr 2, tzw. nadwiślańskim, obejmującym powiaty: janowski, kraśnicki, lubartowski, lubelski, opolski, puławski i rycki. Liderką ma tam być radna z Puław Teresa Gutowska. Druga pozycja przypadła lubelskiemu kuratorowi oświaty, radnemu sejmiku Krzysztofowi Babiszowi.
W okręgu bialskim na razie wskazano tylko dwoje kandydatów. "Jedynką” będzie ubiegający się o fotel prezydenta Białej Podlaskiej radny sejmiku Bogusław Broniewicz, a "dwójką” Urszula Bancerz, radna miejska z Łukowa.
Kandydat na prezydenta miasta będzie też liderem listy do sejmiku na Zamojszczyźnie. Mowa o zastępcy dyrektora szpitala wojewódzkiego w Zamościu Marku Lipcu, który stanie do rywalizacji z Marcinem Zamoyskim. Drugie miejsce przypadło szefowej klubu radnych PO w sejmiku Zofii Woźnicy, a trzecie Agnieszce Berezeckiej, kierowniczce biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Zamościu.
Nieustalona została pierwsza "trójka” w okręgu chełmskim. Tu listę miał otwierać wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk, ale do gry wszedł poseł Grzegorz Raniewicz, który przymierza się do startu na prezydenta Chełma. Co ciekawe wcześniej Grabczuk jako kandydata na to stanowisko wskazał wicedyrektora Departamentu Kultury, Edukacji i Sportu w Urzędzie Marszałkowskim Marka Sikorę.
Część działaczy Platformy nie kryje rozżalenia z decyzji Zarządu Regionu. - Nie chcę komentować tej decyzji, ale nikt nie konsultował ze mną startu z innego okręgu. Zamierzam odwołać się do zarządu krajowego partii - mówi Jacek Sobczak. Odwołania nie wyklucza także Zofia Woźnica, która podobno rozważa nawet rezygnację z udziału w wyborach.
Niezadowolony z powodu takich rozstrzygnięć jest też były szef lubelskiej Platformy, poseł Stanisław Żmijan, który przewodzi partyjnej frakcji, konkurencyjnej dla grupy skupionej wokół obecnego przewodniczącego, ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego.
- W ten sposób wycięto wszystkich, nawet najmocniejszych ludzi związanych ze mną. Zostali bezczelnie ukarani - uważa Żmijan. - Efekt będzie taki, że przegramy te wybory z kretesem i będziemy poza sejmikiem. Przewodniczący Karpiński nie wyciągnął wniosków z klęski w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Z ministrem Karpińskim nie udało nam się skontaktować. Wiceprzewodniczący Zarządu Regionu PO, poseł Mariusz Grad przyznaje, że nie dziwi go niezadowolenie niektórych polityków.
- Pierwsze miejsce jest tylko jedno, a chętnych do jego zajęcia zawsze jest więcej. Spodziewam się, że niektórzy będą odwoływać się do zarządu krajowego, bo mają do tego prawo. Ale liczymy na dobrą współpracę, bo najważniejsze jest, aby na wynik pracowała cała lista. Ambicje personalne są na dalszym miejscu - przekonuje poseł Grad.