"Rozparłeś się w fotelu - jak buhaj siedzisz! Co, oborowym chcesz być, czy pracować w Domu Kultury?!” - tak Leszek Barwiński, przewodniczący Rady Gminy w Markuszowie, zwrócił się do jednego z urzędników.
- Mamy dosyć tego horroru - mówi Łowczak. - Obelgi, wyzwiska, pogróżki, szantaż psychiczny stały się dla nas codziennością, od kiedy przewodniczącym Rady Gminy został Barwiński.
Teraz przestali milczeć również pracownicy urzędu. Napisali do wójta pismo oskarżające przewodniczącego o mobbing. "Pracownicy są zestresowani, prześladowani, grozi się im utratą pracy” - czytamy w piśmie, podpisanym przez 22 urzędników. Wójt Andrzej Rozwałka stanął murem za swoimi pracownikami i w piątek złożył doniesienie do prokuratury w sprawie zachowania przewodniczącego, które według niego może być zakwalifikowane jako mobbing.
Barwiński nie przejął się doniesieniem. - Przede wszystkim mobbing występuje między przełożonym a podwładnym. Ja jestem pracodawcą jedynie wobec wójta. A panu Łowczakowi proponuję, żeby lepiej wziął się za pracę. Poza tym sam słyszałem jak ten pan ubliżał jednej z radnych. Twierdził, że wydzwania na jego telefon i go straszy.
O konflikcie na linii przewodniczący - wójt pisaliśmy już w Dzienniku Wschodnim kilkakrotnie. Najpierw przewodniczący na siłę wysyłał wójta na urlop. Potem doniósł na niego do prokuratury w sprawie rzekomych nieprawidłowości, związanych z zakupem piachu od prywatnego przedsiębiorcy. W związku z doniesieniem w Urzędzie Gminy pojawili się kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej. - Przewodniczący cały czas im przeszkadzał - twierdzi Rozwałka.
Po tym zdarzeniu dwoje inspektorów RIO wraz z wójtem poskarżyło się do prokuratury, która prowadzi w tej chwili postępowanie pod kątem wywierania przez przewodniczącego "wpływu na czynności urzędowe organu państwowego”. - Będziemy przesłuchiwać świadków zdarzenia - zapowiada Dariusz Lenart, szef Prokuratury Rejonowej w Puławach.