W natarciu są przede wszystkim wirusy ospy wietrznej i różyczki – tak wynika z danych sanepidu za 2012 rok.
Podobnie wyglądają statystyki zachorowań w Lublinie. W mieście w ubiegłym roku były 352 przypadki różyczki (o 332 więcej niż w 2011 r.) i 1760 zachorowań na ospę wietrzną (o 666 więcej niż w 2011 r.).
– Przyczyn jest kilka – mówi Irmina Nikiel, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Po pierwsze, obserwujemy stałe zjawisko, które polega na tym, że raz na kilka lat wzrasta liczba zachorowań na daną chorobę. Wynika to z osłabionej w pewnym zakresie odporności społeczeństwa. Poprzednio taka epidemia wyrównawcza była w 2002 r. Po drugie, wpływ na liczbę zachorowań może mieć także uchylanie się od obowiązkowych szczepień.
Obecnie w Lublinie na odrę, świnkę i różyczkę zaszczepionych jest ponad 75 proc. osób (w pow. lubelskim ok. 84 proc.). Do sanepidu regularnie spływają informacje o rodzicach, którzy nie szczepią dzieci.
– W moim przekonaniu to nieodpowiedzialne zachowanie, narażające zdrowie dziecka – ocenia dyr. Nikiel. – Trzeba wyraźnie powiedzieć, że szczepienia chronią nie tylko przed zachorowaniem, ale i przed ryzykiem poważnych komplikacji związanych z chorobą.
Są też dobre wiadomości. W ubiegłym roku, zarówno w mieście, jak i powiecie spadła liczba zachorowań na grypę oraz na posocznicę meningokokową.