Nawet 4,4 tys. ludzi może zatrudnić kopalnia w Pawłowie pod Rejowcem. Śląska Kompania Węglowa wkrótce rozpocznie wiercenia.
– Wiercenia wyznaczą dokładną lokalizację trzech szybów – tłumaczy Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Śląskiej Kompanii Węglowej. – Atutem jest lokalizacja w terenie mało zurbanizowanym, bez ryzyka wystąpienia kosztownych szkód górniczych. Z takim problemem borykamy się na Śląsku – dodaje.
Koncesja poszukiwawcza, jaką kompania dostała 22 października ub. roku obejmuje złoże węgla położone w gminach Rejowiec, Rejowiec Fabryczny i Siedliszcze. Wiercenia rozpoczną się w Pawłowie.
– Szacunkowa wielkość tzw. bilansowych zasobów węgla na tym terenie to ok. 840 mln ton, z czego 185 mln ton stanowią zasoby możliwe do bezpośredniej eksploatacji – dodaje Madej. I co najważniejsze – prawie połowa tego złoża to najwyższej jakości węgiel koksujący.
– Atutem tej kopalni jest także łatwy dostęp do węgla, który leży tu dość płytko – podkreśla prof. Józef Zając, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie. PWSZ już kształci specjalistów z dziedziny mechanizacji górnictwa, ale planuje rozszerzyć ofertę edukacyjną w tym kierunku.
– Tym bardziej – dodaje prof. Zając – że według założeń kopalnia w Pawłowie będzie wydobywała dwa razy więcej węgla niż Bogdanka. – Dlatego chcemy, aby nasi absolwenci już za trzy, trzy i pół roku znaleźli zatrudnienie w nowej kopalni.
W oparciu o podobne inwestycje można szacować, że nowa kopalnia przy pełnej wydajności da ok. 4,4 tys. miejsc pracy. To niezmiernie ważne dla powiatu chełmskiego, gdzie pod koniec ub. roku stopa bezrobocia wynosiła aż 18,6 proc. (do aktywnych zawodowo).
Praca w kopalni to także szansa na wysokie zarobki. Dla przykładu: w zatrudniającej ok. 4 tys. osób "Bogdance” średnia pensja to 6,3 tys. zł brutto. Podobne wynagrodzenia oferuje Śląska Kompania Węglowa.
Budowa kopalni powinna zająć 5–6 lat. Eksploatacja mogłaby ruszyć w 2019 lub 2020 roku.