Choć Unia Europejska obiecała nam miliardy złotych na drogi czy wyposażenie uczelni, to pomoc będzie znacznie mniejsza.
Wśród miast, które skorzystają na unijnej pomocy jest Lubartów. Za 2,51 mln euro (Unia Europejska dołoży 1,52 mln euro) chce przygotować grunty pod inwestycje. Uzbrojone z dobrym dojazdem będą czekały na przedsiębiorców, którzy zechcą rozkręcić biznes w podlubelskiej miejscowości. Jest jednak szkopuł. To niski kurs euro.
Unijna waluta kosztowała w czwartek 3,31 zł. To daje na lubartowskie przedsięwzięcie 8,27 mln zł. Tymczasem według wcześniejszych wyliczeń przedsięwzięcie ma kosztować 8,85 mln zł.
- Owszem obawiamy się kursu euro. Koszt inwestycji był kalkulowany dwa lata temu. Jednak to przedsięwzięcie jest bardzo ważne dla przyszłości miasta i w razie potrzeby dołożymy do niego własne pieniądze - zapowiada Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa.
Jeszcze większy problem ma Nałęczów. Starał się o fundusze na budowę Parku Wodnego "Termy Nałęczowski - Eurospa 2012”. Inwestycja warta ponad 78 mln zł trafiła jednak na listę rezerwową.
- Złożyliśmy protest w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Jeśli nie dostaniemy 50 procent dofinansowania, to żeby zdążyć z budową na piłkarskie mistrzostwa Euro 2012 musimy znaleźć prywatnego inwestora, który udźwignie przedsięwzięcie - mówi zastępca burmistrza Artur Rumiński. Jednak przez kurs euro Nałęczów ma jeszcze mniejsze szanse na dofinansowanie Parku Wodnego.
Jeśli Unia nie zlituje się i nie dołoży dodatkowych pieniędzy, to wtedy rząd może skrócić listę dofinansowanych inwestycji. Wtedy też nikłe szanse mają przedsięwzięcia z list rezerwowych. Krzysztof Hetman, wiceminister rozwoju regionalnego, radził niedawno gminom, żeby szukały pieniędzy z innych źródeł np. wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej lub dzieliły inwestycje na etapy.
Kłopot sprawią rosnące koszty inwestycji. W lipcu pisaliśmy o unowocześnianiu trasy S17 (Warszawa-Lublin-Piaski). Mamy na to zagwarantowane 2,85 mld zł, czyli 23 mln zł na kilometr. Jednak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szacuje teraz, że za budowę kilometra drogi ekspresowej trzeba zapłacić ok. 9 mln euro czyli ok. 28 mln zł. W ostateczności drogowcy będą wnioskowali o dołożenie pieniędzy z kasy państwa.
(rp)