Sprawą Krzysztofa Grabczuka, marszałka województwa i księdza Grzegorza K. zajmą się prokuratorzy wojskowi.
Akta śledztwa lada dzień powinny trafić do prokuratury wojskowej, która ma pierwszeństwo w prowadzeniu postępowań dotyczących żołnierzy i innych osób zamieszanych w sprawę. Może zdecydować, że ją przejmuje albo zrezygnować z tego i z powrotem odesłać ją do prokuratury cywilnej.
To, że sprawa leży w gestii prokuratury wojskowej, wychwyciła Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Doszło do tego już po tym, jak akta trafiły do Sądu Rejonowego razem z aktem oskarżenia. Prokuratorzy z Włodawy nie zauważyli, że drugi z oskarżonych - ksiądz Grzegorz K. jest kapelanem i oficerem w czynnej służbie w stopniu pułkownika. Musieli prosić sąd o zwrócenie im sprawy.
Grabczuk był oskarżony o to, że w 2003 roku będąc prezydentem Chełma poświadczył nieprawdę w dokumencie. Miał w ten sposób pomóc duchownemu Grzegorzowi K. bezprawnie uzyskać 137 tys. zł na rozbudowę ośrodka Caritas. Z urzędowego pisma, które było podstawą do przyznania dotacji, wynikało, że ośrodek Caritasu działał już od 1998 roku. Po zwróceniu sprawy prokuraturze obydwaj mają status podejrzanych.
Prokuratura, która ostatecznie zajmie się sprawą, będzie miała sporo pracy z uzupełnieniem dowodów. Musi m.in. poszukać drukarki, na której powstało pismo ówczesnego prezydenta Chełma.
(er)