Jak mieszkańcy pozbywają się zużytych telewizorów czy lodówek ? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie wystarczy zajrzeć do otaczających miasto lasów.
Program będzie realizował Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej. Raz w miesiącu - w wyznaczone wcześniej dni, samochód MZGK będzie objeżdżał miasto i zbierał wystawione przed domy niepotrzebne sprzęty: stare komputery, monitory, telewizory, pralki. - Nawiązaliśmy kontakt z firmą, która będzie odbierała od nas tego typu odpady - tłumaczy Dariusz Wojdat, prezes MZGK Sp z o.o.
Mieszkańcy za dodatkowa usługę będą musieli zapłacić, ale jak zapewnia prezes MZGK nie będzie to duża kwota - w granicach symbolicznej złotówki. - Tak, aby pokryć koszty paliwa. Będzie też możliwość przywiezienia takiego sprzętu do nas, wtedy taka osoba nie będzie za to płaciła - dodaje prezes Wojdat.
To nie wszystko, bo MZGK będzie też chciał zbierać zużyte baterie, żarówki, świetlówki. Będzie je można zbierać do specjalnych worków, które od czerwca miejska spółka będzie rozdawać swoim klientom. Będą one specjalnie oznaczone, podobnie jak te, w które teraz mieszkańcy zbierają np. plastikowe butelki.
Dzikie wysypiska śmieci są w mieście sporym problemem. Temat wraca jak bumerang. Szczególnie po zimie, kiedy zalegające w lasach i krzakach śmieci odsłoni śnieg. Problem poruszali również radni Dęblina na ostatniej sesji rady miasta. Miejscy rajcy narzekali, że toniemy w śmieciach i apelowali o kontrolę umów podpisywanych z firmami, które odbierają odpady od mieszkańców. W tej chwili - według danych MZGK tylko około 1/3 mieszkańców domów jednorodzinnych w Dęblinie ma podpisaną umowę z zakładem. Oprócz MZKG na terenie miasta działają jeszcze cztery firmy, które oferują ludziom tego typu usługi. Na razie nie wiadomo ilu mieszkańców podpisało z nimi umowy. Ten stan zamierza skontrolować miasto, bo każdy z mieszkańców ma obowiązek podpisać umowę z firmą odbierającą śmieci. Wielka kontrola, według zapowiedzi z ostatniej sesji Rady Miasta, ma ruszyć niebawem.