Nowoczesne pawilony, szkoła, pola spacerowe i boisko. Nowy ośrodek wypoczynkowy? W pewnym sensie tak, bo pierwsi pensjonariusze zjawią się w poniedziałek
Boisko i szkoły
– Czujemy smutek, bo będziemy tu zamykać ludzi. Ale jest też radość, że dajemy im szansę na powrót do normalności i to w tak dobrych warunkach – mówił minister sprawiedliwości Andrzej Czuma podczas otwarcia Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim.
– Wasza praca to najcięższa służba na rzecz narodu. Życzę wam sił i stanowczości – te słowa skierował do załogi więzienia.
Budowa zakładu rozpoczęła się wiosną 2006 roku. Działkę na przedmieściach miasta przy ulicy Owocowej przekazała darowizną gmina Opole Lubelskie.
Na powierzchni ok. 6 ha wzniesiono 10 dużych obiektów. 623 skazanych zamieszka w trzech pawilonach. Przy nich zlokalizowano pola spacerowe i boisko.
Główny nacisk ma być postawiony na resocjalizację, dlatego na terenie zakładu będzie działać gimnazjum i liceum dla więźniów. Zostanie też uruchomiony oddział terapeutyczny dla skazanych uzależnionych od alkoholu.
Zapełnimy w miesiąc
– To więzienie będzie bardzo nowoczesne. Nie będzie wieżyczek, bo poszliśmy w elektronikę i podwyższyliśmy mury – mówi Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej. – Na szczęście, zdążyliśmy przed kryzysem, gdyż była to inwestycja 3-letnia. Dziś nie byłoby na to szans.
Całość kosztowała 80 mln zł.
Pierwsi osadzeni pojawią się w Opolu Lubelskim w najbliższy poniedziałek. – Zasiedlanie potrwa około miesiąca – dodaje Artur Nowosad, zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim.
– Chcemy, by osadzeni bardzo szybko tam trafili. Więzienie nie może stać puste, zwłaszcza że od lat borykamy się z przeludnieniem zakładów karnych – podkreśla Luiza Sałapa.
Praca i strach
Nowy zakład karny już stał się jednym z największych pracodawców w gminie. – Załoga składa się z 250 osób, z tego 65 proc. stanowią osoby z gminy Opole lub powiatu opolskiego – zaznacza dyr. Nowosad.
Cieszą się z tego władze gminy. – To dla nas szansa na rozwój. Są miejsca pracy, będą wpływy z podatku od nieruchomości. Z pewnością pobudzi to rozwój gospodarczy gminy – wymienia Dariusz Wróbel, burmistrz Opola.
Choć niektórzy mieszkańcy nie ukrywają obaw związanych z takim sąsiedztwem. – Nie chodzi nawet o tych, co tam będą siedzieć, ale tych, co będą w odwiedziny przyjeżdżać – mówią. – To mogą być przestępcy, narkomani, a to takie spokojne miasto było.