Gdybym chciała kupić synowi nowe książki, wydałabym fortunę – mówi Iwona Niemiałkowska. Podobnie jak tysiące mieszkańców naszego regionu, szuka tańszych podręczników gdzie tylko się da.
– Nawet 350 zł muszę wydać na komplet podręczników dla córki – mówi Bożena Kruszewska, mama 14-letniej Natalii. Wczoraj chodziła z córką po lubelskich księgarniach. – Obłęd. Kogo stać na taki wydatek?
Jeszcze gorzej jest w rodzinie Klimków ze Świdnika. – Mam troje uczących się dzieci. Gdyby wszystkie potrzebowały nowych książek, nie mielibyśmy za co żyć – rozkłada ręce Irena Klimek. – Na szczęście, można wykorzystać część podręczników, które kiedyś kupiliśmy dla najstarszego syna. Choć nie wszystkie się nadają.
Kłopot mają rodzice uczniów, którzy idą do I klas podstawówek i gimnazjów. Tu od września wchodzi nowa podstawa programowa. Zmieniają się wszystkie podręczniki. Pakiet nowych dla gimnazjów to wydatek powyżej 300 zł.
– Rok temu wyszedł "Puls życia”, nowy podręcznik dla uczniów I klas gimnazjów. I już jest do wyrzucenia, bo od tego roku obowiązuje inna książka – tłumaczy Jan Pastewnak, który od ponad 20 lat sprzedaje używane podręczniki na jednym z lubelskich targowisk.