Z powierzchni ziemi mogą zniknąć oddziały gastrologiczne, kardiologiczne, chemioterapii, gruźlicy, zakaźne. Kasacją zagrożonych jest kilka tysięcy łóżek szpitalnych. Czy ludzie będą umierać, bo nie będzie poradni, bez których teraz nikt sobie nie wyobraża życia?
- To niemożliwe - niedowierza prof. Roma Modrzewska, konsultant wojewódzki ds. zakaźnictwa. - Co by się stało z chorymi pogryzionymi przez wściekłe zwierzęta, chorymi na salmonellozę?
Na podstawie krajowego planu NFZ będzie dzielić pieniądze. A tan powstał w oparciu o plany wojewódzkie. Lubelski - informujący o tym ile oraz jakiego leczenia potrzebują mieszkańcy Lubelszczyzny - przygotował Urząd Marszałkowski przy udziale lubelskiego oddziału NFZ. Nasz plan wszedł do krajowego, ale okrojony przez centralę NFZ o połowę. Na 30 rodzajów oddziałów szpitalnych pominięto w planie krajowym 18. Wśród nich są takie, które rocznie przyjmują po kilka tysięcy chorych - gastrologia, kardiologia dziecięca, toksykologia, chemioterapia, onkologia ginekologiczna, gruźlica, rehabilitacja, zakaźny, patologii noworodka, patologii ciąży.
Lekarze tak komentują pomysł Warszawy: "bzdura”, ktoś tam na głowę upadł”.
- Lubelska toksykologia wypadła z planu krajowego - mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. - Myślę, że to pomyłka i niedopatrzenie.
- Też myśleliśmy, że to jakaś pomyłka - mówi Janusz Kisielewski, dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia UM w Lublinie. - Upewnialiśmy się. Niestety, nie pomyłka.
Krzysztof Jarząbek, zastępca dyr. tego departamentu dodaje, że okrojono dziedziny, które traktuje się priorytetowo, np. onkologię, kardiologię, medycynę szkolną. Centrala NFZ pominęła całą masę niezwykle ważnych poradni, w tym onkologii ginekologicznej, chorób sutka, zdrowia psychicznego, nowotworów krwi, schorzeń tarczycy.
- Wysłaliśmy pismo do ministra zdrowia stwierdzające, że taki projekt budzi nasze głębokie obawy i nie zabezpiecza potrzeb zdrowotnych mieszkańców - mówi Mirosław Złomaniec, wicemarszałek województwa lubelskiego. - Chcemy też do niego pojechać.
A nie będziecie łomotać do drzwi centrali NFZ? - zapytaliśmy.
W niedzielę będziemy gościć wiceprezesa NFZ Mirosława Manickiego. •