Dwóch drogowców opowiedziało wczoraj sądowi, jak wykorzystywali ich notable ze starostwa w Opolu Lubelskim.
O tym, co działo się w starostwie, piszemy od roku. Pracownicy miejscowego Zarządu Dróg Powiatowych opowiedzieli nam, jak starosta Zenon R., Andrzej R. z zarządu starostwa (obaj PSL) oraz skarbniczka powiatu Krystyna S., przy pomocy ówczesnego szefa ZDP, wykorzystywali ich do równania wybiegu dla koni na prywatnej posesji starosty, wykonania podjazdu pod dom czy kopania szamba.
Wczoraj dwóch drogowców potwierdziło w sądzie, że zwozili ziemię i wyrównywali teren na działkach notabli w godzinach pracy i w wolne soboty. Jeden zdradził, że choć pracował u starosty, to do karty wpisywał pracę na powiatowych drogach.
- To ja skontaktowałam drogowców z dziennikarzami - zeznała wczoraj Agnieszka Ciekot, córka jednego ze świadków, była pracownica opolskiego starostwa. - Nie mściłam się za to, że starosta zmusił mnie do odejścia z pracy.
Chciałam tylko oczyścić swoją rodzinę z pomówień, że stoimy za anonimami, które krążyły po Opolu - tłumaczyła (autor anonimów sugerował, że dzisiejsi oskarżeni wykorzystywali pracowników ZDP do prac na swoich działkach - dop. red.).
Ciekot dodała, że podczas kampanii wyborczych w 2005 i 2006 r. w godzinach pracy robiła materiały wyborcze Zenonowi R. i innym działaczom ludowym. Starosta miał jej obiecać zwrot 400 zł, jakie wydała na telefony. Jednak skończyło się na obietnicy.
- Dlaczego pani wcześniej nie powiadomiła prokuratury? - dociekali adwokaci oskarżonych. - Bałam się, ojciec też się bał. Jednak kiedy pojawiły się anonimy, mleko się rozlało i postanowiłam mówić.
Kiedy kilka dni temu zapytaliśmy Zenona R., czy wykorzystał pracownicę do przygotowania kampanii wyborczej, odpisał: "Niedorzeczności nie będę komentował. Kampanie były prowadzone zgodnie z ustawą o partiach politycznych”.
Za nadużywanie władzy członkom władz starostwa grozi do 10 lat więzienia.