Według Unii Europejskiej Serokomla pod Kockiem to najbiedniejszy teren w całej Unii Europejskiej. Podobnie myśleli także reporterzy prestiżowej niemieckiej gazety "Die Zeit”. Dopiero kiedy przyjechali na miejsce, zobaczyli, że gmina wcale nie jest taka cherlawa.
I rzeczywiście. Na ulicach Serokomli częściej można ujrzeć drogie samochody niż konia. Furmanki co prawda też są, ale zazwyczaj z dala od zabudowań. Na domach widać anteny satelitarne. Gdzieniegdzie rozpoczęte budowy, a ładną jesienną pogodę wiele osób wykorzystuje do przeprowadzenia remontów.
Dlatego mieszkańcy nie rozumieją, z jakiego powodu wszyscy kojarzą ich gminę ze skrajnym ubóstwem. - To nieprawda, że u nas bida aż piszczy i że wrony zawracają. U nas żyje się tak, jak wszędzie - mówi jedna z kobiet. - Nie opływamy w dobrobyt, ale z drugiej strony nie możemy narzekać. Gdzie indziej jest na pewno gorzej.
Podobnego zdania są Katarzyna i Radosław Bakon, mieszkańcy Józefowa w gminie Serokomla. Nie narzekają, nie biadolą, nie marudzą. Mają ładny dom, hodowlę krów mlecznych, dwa traktory. Uroku dodaje zadbany ogródek i wiszący w nim hamak. W planach mają także fontannę. - Nie powiemy, że jest źle - mówi Radosław Bakon. - Tylko Internetu brakuje. Chyba tylko pod tym względem możemy mówić o ubóstwie naszej gminy - dodaje pani Katarzyna.
Według statystyk europejskich jest jednak inaczej. Urzędnicy potwierdzają, że bezrobocie sięga 20 procent, że dochód na głowę mieszkańca to ułamek unijnej średniej. Tyle że większość serokomlan jakoś sobie radzi. Najczęściej wyjeżdżają do pracy za granicę gminy lub nawet Polski.
- Młodzi uciekają. W Warszawie biorą się za różne roboty, do Niemiec do pracy jeżdżą. Kiedyś też jeździłem za chlebem do stolicy - przyznaje Grzegorz Izdebski, mieszkaniec kolonii Wólka. - Ale teraz jestem już stary, a tacy jak ja już nie wyjeżdżają. My zostajemy. Nam nie wiedzie się najlepiej.
Dlatego o biedzie można usłyszeć głównie od osób starszych. Większość utrzymuje się ze skromnych emerytur. - I jak wyżyć za 500 zł miesięcznie? - pyta pan Grzegorz. - Leki kosztują fortunę, życie też. A zarobić nie ma gdzie. Ziemia nieurodzajna, wiec plonów nie ma. Jest źle.
Ale zaraz dodaje: - Ale nie tylko u nas.