Od wczoraj w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Lubinie można się szczepić przeciwko grypie. Od dzisiaj zabiegi wykonywane są także w publicznych przychodniach na terenie Lublina. W Zamościu od kilku dni.
Przeciwko grypie można się zaszczepić także w niepublicznych ZOZ i za pośrednictwem swojego zakładu pracy. - Pracodawca pokrywa koszty pierwszego miesiąca zwolnienia lekarskiego pracownika, przy masowych zachorowaniach to mogą być duże koszty. Opłaca się więc zainwestować w szczepienia - wyjaśnia Elżbieta Mroczkowska, rzecznik prasowy Dyrekcji Okręgu Poczty w Lublinie. Rok temu lubelska poczta zaszczepiła wszystkich listonoszy oraz część asystentów pracujących przy okienkach.
W roku 2001 ze szczepień przeciw grypie skorzystało
57 328 mieszkańców Lubelszczyzny, rok później blisko 15 tys. więcej. Jednak według specjalistów to wciąż za mało. W ubiegłym roku na grypę zachorowało ok. 20 tys. mieszkańców naszego regionu. - Aby znacznie ograniczyć zachorowalność na grypę musiałaby się zaszczepić połowa mieszkańców woje-
wództwa, czyli ponad milion osób - ocenia Marta Kłapeć z Sekcji Nadzoru Przeciwepidemiologicznego WSSE w Lublinie. A szczepić się warto. - Jeżeli ktoś zlekceważy tę chorobę, mogą się wdać szczególnie groźne powikłania pogrypowe. W skrajnych przypadkach mogą one doprowadzić do trwałej niewydolności organizmu, kalectwa, a nawet śmierci - ostrzega Lidia Brydak, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Warszawie. - Kiedy osoba jest zaszczepiona, to jeżeli nawet zachoruje na grypę lub złapie podobną infekcję, choroba będzie miała łagodny przebieg. Szczepienie wyklucza także powikłania - dodaje L. Brydak.