Gmina Jabłonna odmawia sfinansowania pobytu niepełnosprawnej dziewczynki w ośrodku w Lublinie. Proponuje w zamian placówkę, która nie zajmuje się dziećmi z tak poważnymi schorzeniami.
– Dzięki pracy nauczycieli Ula zaczęła się otwierać, a ja mogłam pójść do pracy – wyjaśnia Małgorzata Szestopałko, mama chorej dziewczynki. Ośrodek nie jest jednak tani. Miesięczny pobyt dziecka to ok. 2 tys. zł. Dopóki rodzina mieszkała w Lublinie, tutejszy MOPR kazał im dopłacać nie więcej niż 200 zł.
– Wypełniałam dokumenty i byłam pewna, że dostanę dofinansowanie – podkreśla Małgorzata Szestopałko. Wszystko zmieniło się w lipcu, gdy rodzina przeniosła się do Jabłonnej.
– Wybudowaliśmy tam dom, żeby Ula miała dobre warunki – tłumaczy jej mama. – Wiedząc o tym, że będziemy się przeprowadzać, już w październiku udałam się po raz pierwszy do Gminnego Ośrodka Pomocy w Jabłonnej.
Jednak GOPS odmówił finansowania pobytu dziewczynki w DOA w Lublinie. Pracownicy tłumaczyli, że gminy na to nie stać, a dochody rodziny są za wysokie. Jednak zdaniem lubelskiego MOPR-u, dochody rodziny niczego nie przekreślają.
– Kwalifikując osoby do uczestnictwa w danym ośrodku, brane są pod uwagę schorzenia. Wysoki dochód lub jego brak nie wykluczają przyjęcia osoby do ośrodka – czytamy w piśmie od Doroty Gąsior, dyrektor MOPR.
Jabłonna mogłaby w każdej chwili podpisać z porozumienie z lubelskim ośrodkiem. Jednak nawet po przeprowadzce, gmina nie zgodziła się pomóc Uli i jej rodzinie.
Tymczasem okazuje się, że pracownicy tego ośrodka nie mogą się podjąć opieki nad dzieckiem w tak ciężkim stanie, jak Ula. – Ośrodek przyjmuje dzieci z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności – zaznacza Michalina Wielgos ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bystrzycy.
W takiej sytuacji Jabłonna musi dofinansować pobyt Uli w ośrodku w Lublinie. – Gmina Jabłonna może nie zgodzić się na ponoszenie kosztów za usługi świadczone w DOA tylko wtedy, gdy zapewni odpowiednie świadczenia na terenie swojej gminy – informuje dyrektor MOPR w Lublinie.
Pani Małgorzata Szestopałko zwróciła się w tej sprawie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie. Do sprawy wrócimy.