Kibice wracając z sobotniego meczu Motoru Lublin zniszczyli przystanki autobusowe w gminie Niedrzwica Duża. Nie po raz pierwszy.
– Koszt odtworzenia tych przystanków, to ok. 3 lub 4 tys. zł – mówi Adam Kuna, wójt gminy Niedrzwica Duża. – Na przystankach ciągle pojawiają się nazwy klubów sportowych. Niektóre musimy odmalowywać kilka razy w ciągu jednego sezonu. Tym razem są loga Motoru Lublin i obraźliwe hasła pod adresem "Stalówki”.
– Kibice są konwojowani. Pytanie brzmi, czy zrobił to ktoś, kto jechał w tym konwoju, czy jakiś kibic, który jechał prywatnym samochodem – zastanawia się Kuna.
– Jechało w nich około stu samochodów. Zadaniem policji było zapewnienie bezpieczeństwa na drodze. Zazwyczaj rzadko zdarza się, by ktoś odłączył się od kolumny. Jednak, gdy jakiś pojazd ją opuści, nie zmusimy kierującego do powrotu. Trzeba pamiętać, że kolumny są cały czas w ciągłym ruchu.
– Nie możemy jednak wykluczyć, że część kibiców jechała poza kolumną, ale nie mamy też podstaw prawnych ani potrzeby, by zatrzymywać do kontroli wszystkich przejeżdżających trasą kierowców – tłumaczy Kamola.