Aż 450 nowych fotoradarów i jeszcze wyższe mandaty. Sejm przyjął właśnie tzw. ustawę radarową. Idą ciężkie czasy dla piratów drogowych.
- Z piratami trzeba walczyć - nie ma wątpliwości Michał Wójcik z Lublina, który często służbowo jeździ po Polsce. - Kierowcy jednak muszą mieć szansę sprawnego przemieszczania się. Najpierw drogi, potem wymagania.
System ma ruszyć w maju przyszłego roku. Nowe przepisy będą rygorystyczne. Kierowcy za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 10-20 km/h zapłacą 200 zł (obecnie 50-100 zł), a za przekroczenia o ponad 50 km/h - 700 zł (teraz 400-500 zł). Kary na drogach poza obszarem zabudowanym wyniosą - analogicznie - 150 i 600 zł.
- Według tzw. ustawy radarowej obsługą systemu automatycznej rejestracji zajmie się Inspekcja Transportu Drogowego. Zostaniemy odciążeni, bo nie będziemy już musieli obrabiać zdjęć z fotoradarów. Dlatego od połowy przyszłego roku 20-30 policjantów więcej będzie patrolować drogi naszego regionu - mówi Arkadiusz Kalita z lubelskiej policji drogowej.
Takie rozwiązanie jednak nie podoba się fachowcom. - Sukces systemu francuskiego opiera się na tym, że zdjęcia ze wszystkich fotoradarów spływają światłowodami do jednego centrum obróbki. To po to, aby uniknąć sytuacji, w której znajomy przymyka oko na zdjęcie kumpla. Polskie rozwiązanie przed tym nie zabezpiecza - mówi Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego, znany z działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach.