Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem w gm. Wilków. 3,5 letni chłopczyk dotknął rączką metalowej barierki. Okazało się, że przepływał przez nią prąd.
W czasie gdy kobieta pobierała pieniądze, maluch wraz ze swoim tatą przebywał kilka kroków dalej, tuż przy wejściu na posesję. - Dziecko bawiło się przy metalowej barierce, do której przymocowana była podświetlana tablica. Nagle rodzice usłyszeli głośny krzyk chłopca - relacjonuje asp. Edyta Żur z policji w Opolu Lubelskim.
Okazało się, że chłopiec chwycił za barierkę, przez którą przepływał prąd. Wezwane na miejsce pogotowie ratunkowe zabrało dziecko do szpitala, gdzie pozostało na obserwacji. Lekarze na szczęście nie stwierdzili groźnych obrażeń.
Opolscy policjanci sprawdzają, czy chłopiec mógł zostać narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.