Grzegorz Napieralski, lider SLD spotkał się dzisiaj z mieszkańcami spustoszonej przez Wisłę gminy Wilków. To kolejny polityk, który w błyskach fleszy pojawia się na wałach.
Czy ta wizyta to fragment kampanii przed jesiennymi wyborami samorządowymi? – Nie prezentuję tutaj kandydatów na wójta czy radnych. Chciałem pokazać, że o nich pamiętam – tłumaczył Grzegorz Napieralski.
Czy coś takie wizyty przynoszą? – pytam jedną z kobiet, która przyszła na spotkanie z politykiem. – E tam – odpowiada zdenerwowana.
– Obiecał, że zadzwoni za dwa tygodnie, zobaczymy – mówi Alina Kluziak, której woda zatopiła 40 ton jabłek, a telekomunikacja wciąż przysyła rachunki.
Wcześniej przez Wilków przewinęła się armia innych polityków. Poseł Janusz Palikot i wicemarszałek województwa Jacek Sobczak (obaj PO) wystąpili na konferencji prasowej w sprawie budowy lotniska w Świdniku bez marynarek, krawatów i z podwiniętymi rękawami. Tak, jakby za chwilę mieli nosić worki z piaskiem na przeciekające wały.
Powodzian odwiedzili kandydaci na prezydenta kraju Jarosław Kaczyński (PiS) i Bronisław Komorowski (PO). Do zdjęcia dla kolorowej prasy pozowała na wałach wśród strażaków prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO).
– Polityk powinien zapoznać się z sytuacją na miejscu np. katastrofy, jeśli należy on do rządzącej koalicji to może mieć realny wpływ na pomoc poszkodowanym. Jednak teraz wizyta Napieralskiego, bez względu na jego intencje, nie da się odbierać inaczej jak fragment kampanii wyborczej – ocenia Andrzej Mańka, były poseł LPR.
– Wszystko zależy od klasy polityka. Znam wielu polityków, którzy spotykają się bez udziału dziennikarzy, pokazują, że skupiają się na rozmówcach, a nie liczą na osobistą korzyść. Obietnice opozycyjnego polityka są niewiele warte, bo nie może zapewnić odbudowy mostu czy umocnienia wału. On daje komunikat mieszkańcom: zabiegam o wasze głosy – komentuje Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego.