W gminie Łaziska nad Wisłę zjechali strażacy z całego województwa. - Przyjechaliśmy z Chełma. Od rana na zmianę z kolegami umacniamy wały, kładziemy worki. Fala się zbliża. Mam nadzieję, że zdążymy i nasza praca nie pójdzie na marne - mówi mł. kpt. Sebastian Majewski.
- Jestem tu trzeci dzień z rzędu. Robimy od rana do nocy. Tu zaraz są moje pola, jak woda wejdzie, to zaleje wszystko. Straty będą ogromne - mówił z niepokojem. - Ten wał miał być robiony przez cztery lata, ale nic nie ruszyli. Ekolodzy nawet trawy nie pozwolili skosić, bo bali się o ptaki i inne zwierzątka. Ale o człowieku nikt nie myśli. Niech teraz przyjeżdżają worki nosić. Ani jednego nie widziałem - dodał.
Kulminacja w poniedziałek
W poniedziałek rano fala powodziowa na Wiśle dotrze do woj. lubelskiego. W niedzielę ogłoszono ewakuację w gminie Łaziska. Z tej możliwości skorzystało kilkanaście osób.
- Byli to głównie ludzie starsi. Inni nie chcieli się ewakuować, na razie czują się bezpieczni - mówił nam wczoraj wieczorem Zygmunt Pyć, wójt Łazisk. - Rano spodziewamy się głównej fali. Ale sytuacja jest opanowana.
Największy niepokój związany jest z gminą Łaziska, gdzie do ostatniej chwili remontowano wały. Prace przy ich umacnianiu nadzorowali wczoraj minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski i gen. brygadier Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej. - Przy układaniu worków z piaskiem bez przerwy pracuje tam ok. 300 osób -mówi Marcin Bielesz, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Wcześniej woda dotrze do Annopola. W niedzielę wieczorem (dane z godz. 20) poziom Wisły wynosił tam 697 cm i przekraczał stan alarmowy. - Według prognoz fala kulminacyjna wyniesie ok. 730 cm i będzie niższa niż w 2010 r. Wały powinny to wytrzymać - ma nadzieję Antoni Rachoń, szef wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego ze starostwa w Kraśniku.
W niedzielę wojewoda ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla gmin: Annopol, Józefów nad Wisłą, Łaziska, Wilków, Kazimierz Dolny, Puławy i Stężyca oraz dla Puław i Dęblina.