Udało się! Rodzina Babirackich z Annopola, której losy opisywaliśmy, ma wodę. - Zdążyliśmy przed mrozami - mówią zadowoleni.
W poniedziałek zadzwonili do naszej redakcji: - Bardzo dziękujemy, woda wreszcie jest. Pomogliście nam - mówiła pani Ewa Babiracka.
To po naszych tekstach sprawa wody dla Babirackich ruszyła z kopyta, choć przez dwa lata małżeństwo z Annopola starało się o podłączenie do sieci wodociągowej. Dwa lata temu zaraz po ślubie Ewa i Roman Babiraccy zamieszkali w niewielkim gospodarczym pomieszczeniu na działce, w centrum Annopola. Przerobili ten budynek na mieszkanie i żyją na zaledwie kilkunastu metrach kwadratowych razem z rocznym dzieckiem. Najpierw Babiraccy chcieli podłączyć wodę od jednego z sąsiadów, ale ten się nie zgodził. Potem dostali zgodę na poprowadzenie sieci wodociągowej ze znajdującego się nieopodal ośrodka zdrowia, ale na drodze stanął spór o miejską inwestycję - gazociąg, który miał przeciąć działkę Babirackich. Ci na sieć gazową nie chcieli się zgodzić i sprawa wody utknęła w martwym punkcie. Wreszcie tej jesieni znalazło się rozwiązanie. Miejski gazociąg ominął podwórko Babirackich i został ułożony wzdłuż gminnej drogi.
Kiedy opisaliśmy ich sytuację, pani Ewa i pan Roman dostali pozwolenie na budowę i pomoc od miasta. Teraz już nie będą musieli kilka razy dziennie nosić wody od sąsiadów. (mmd)