– Bo nie leży to w interesie gminy, tylko państwa – mówi Andrzej Rozwałka, wójt Markuszowa.
Zgodnie z dokumentem samorząd przejąłby latarnie i musiał płacić rachunki za prąd. Natomiast ewentualne naprawy oświetlenia, czy wymiana zniszczonych słupów pozostałby w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Niczego nie podpiszę i mam nadzieję, że to samo zrobią też inni wójtowie – zapowiada Andrzej Rozwałka. – To kolejny raz, kiedy państwo przerzuca swoje zadanie na barki gmin, nie dając na to dodatkowych pieniędzy. Mojej zgody na to nie ma i nie będzie.
Na S17 w gminie Markuszów stoi w sumie ok. 70 latarni. – Z najnowszych pomiarów, które obejmują ostatnie trzy miesiące wynika, że mielibyśmy zapłacić za prąd ok. 7 tys. zł. Nie zamierzam tego robić. Niech płaci GDDKiA, bo ekspresówka to nie jest interes gminy, ale interes publiczny – podkreśla wójt Rozwałka.
Ten sam problem mają władze sąsiedniego Kurowa. W tym przypadku gmina ma utrzymać ponad setkę latarni. Z faktur przedstawionych jej przez GDDKiA wynika, że na "dzień dobry” musi zapłacić 11,3 tys. zł.
– Jeszcze nie wiem, czy podpiszę porozumienie – mówi Stanisław Wójcicki, wójt gminy Kurów. – Sprawa jest skomplikowana, bo z jednej strony trudno pojąć, dlaczego to gminy mają płacić za oświetlenie ekspresówki, a z drugiej nie chciałbym narazić się na karne odsetki, bo na wojnę z drogowcami poszedł już Słupsk i przegrał sprawę w sądzie.
Na razie wójt odniósł się do projektu GDDKiA zgłaszając kilka uwag, m.in., że w prawie cywilnym nie ma czegoś takiego jak "przekazanie w utrzymanie”, a może być np. oddanie w użyczenie.
Gmina Kurów chce też, aby rachunki za oświetlenie S17 obciążały jej konto od momentu podpisania przez nią umowy z dostawcą energii, a nie już teraz. – Czekam na odpowiedź i wtedy podejmę decyzję, co robić – mówi Wójcicki.
Co na to wszystko drogowcy? – Wiele gmin odmawia płacenia i robi to brew prawu – odpowiada Krzysztof Nalewajko, rzecznik GDDKiA w Lublinie.
– Obowiązek ten wynika z prawa energetycznego, w którym jasno zapisano, że gmina musi pokrywać koszty oświetlenia na drogach publicznych znajdujących się na jej terenie. Opłaty spadłyby nas tylko wówczas, jeśli ekspresówka lub autostrada byłyby w całości płatne dla wszystkich, a tu tak nie jest.
Opłaty za oświetlenie wkrótce spadną też na barki innych gmin, przez które przebiega ekspresówka, m.in. Jastkowa, Niemiec, Wólki. Stanie się to po oddaniu do użytku odcinków biegnących przez ich teren.
– O ile oczywiście przepisy się do tego czasu nie zmienią – zastrzega Nalewajko.
Drogowe kukułcze jajo
Przykładowo: po wybudowaniu ekspresówki do Warszawy gm. Jastków dostanie w spadku 8 km starej drogi krajowej.
– To kukułcze jajo. Roczne utrzymanie kilometra takiej drogi to prawie 100 tys. zł – wyliczył Zbigniew Samoń, wójt Jastkowa.