Choć wiosna zbliża się wielkimi krokami, to zima nie odpuszcza. Warunki dla miłośników białego szaleństwa w całym regionie są znakomite. I mają się utrzymać nawet do połowy marca.
Podobne zapewnienia usłyszeliśmy na każdym z narciarskich stoków w regionie. Bo warunki dla narciarzy, zwłaszcza po ostatnich mrozach i opadach śniegu są świetne.
– Dośnieżyliśmy nasz stok całkiem nieźle. W weekend jeździmy od samego rana aż do godz. 21 – zapewnia Bogusława Paluch, która wspólnie z mężem prowadzi wyciąg w Bobliwie koło Izbicy.
Nartraj w Chrzanowie pod Janowem reklamuje się 35 centymetrami świetnie ubitego zmrożonego śniegu. To chyba największa stacja narciarska w regionie (5 tras zjazdowych i ośla łączka). I właśnie tutaj tegoroczny sezon chciałabym zakończyć 10-letnia Zuzia z Zamościa. – Bo tam są najtrudniejsze zjazdy i jest przez to najciekawiej. Ale w Jacni, czy Bobliwie też w tym roku już kilka razy jeździłam i było fajnie – mówi dziewczynka.
– My planujemy pracować mniej więcej do 20 marca – zdradziła nam Joanna Ćmiel z wyciągu w Jacni. Na tamtejszym wzgórzu leży bowiem ok. 70 centymetrów śniegu i ta pokrywa nie zniknie zbyt szybko.
– W zeszłym roku miejscami śnieg zalegał nawet do maja – przypomina sobie pani Joanna. Dlatego uważa, że miłośnicy białego szaleństwa będą mieli w tym roku jeszcze niejedną okazję do tego, by pojeździć na nartach.
Kilkudziesięciocentymetrowe śnieżne pokrywy zdołałyby zniszczyć tylko naprawdę wysokie temperatury (ok. 10 stopni Celsjusza), "okraszone” deszczem i ciepłym wiatrem.
Dlatego już teraz wiadomo, że tegoroczny sezon na pewno można zaliczyć do udanych. – Bo jakby zapomnieć o tej dwutygodniowej przerwie w styczniu i tygodniu przestoju w lutym, to jest naprawdę bardzo dobrze – zapewnia Bogusława Paluch.
A za rok zima znowu wróci. I narciarze mogą być pewni, że właściciele wyciągów zadbają o to, by klienci byli zadowoleni. Konkretne plany na rozwój swojego ośrodka w Chrzanowie ma np. Piotr Rzetelski. Podjął już nawet pierwsze kroki, by w ciągu najbliższych trzech lat uruchomić w Chrzanowie wyciąg krzesełkowy.
– To głównie dla snowboardzistów i osób starszych, dla których wjazd orczykiem bywa męczący – wyjaśnia Rzetelski i zdradza, choć wolałby nie zapeszać, że marzy mu się w dalszej przyszłości uruchomienie jeszcze jednego wyciągu z krzesłami dla miłośników białego szaleństwa.