Janina Baran spod Parczewa została ukarana przez sąd za próbę wręczenia łapówki lekarzom. Doniesienie złożył szpital, w którym był leczony jej syn.
Janina Baran z trudem weszła na drugie piętro Sądu Okręgowego w Lublinie. W ręku miała zdjęcia dwóch synów, których straciła w ostatnich latach.
O paśmie nieszczęść, które na nią spadły pisaliśmy już kilkakrotnie. Przed kilku laty tragicznie zginął jej pierwszy syn. Drugi, wiosną 2004 trafił do Kliniki Psychiatrycznej w Abramowicach. Chorował na schizofrenię. Po kilku tygodniach lekarze stwierdzili u niego objawy zatrucia. Przewieziono go do szpitala przy ul. Biernackiego. Tam zmarł. Klinika zawiadomiła prokuraturę o tym, że matka przynosiła mu jakieś leki. Z kolei Janina Baran oskarżała lekarzy o zaniedbania. Wtedy szef kliniki wysłał do prokuratury następne pismo. Poinformował w nim, że staruszka próbowała skorumpować lekarzy.
- Zapytała mnie o syna. W zaciśniętej dłoni miała jakiś wdowi grosz, który chciała mi wcisnąć - opowiadał potem w sądzie rejonowym jeden z lekarzy.
Kobietę zbadał psychiatra. Stwierdził, że po śmierci pierwszego syna była w takim stanie, że można mówić o ograniczonej poczytalności. W grudniu ub. roku Sąd Rejonowy w Lublinie skazał ją na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Niewiele mniejsze dostają pospolici przestępcy. Kobieta odwołała się od wyroku.
- Doktorzy nie chcieli w ogóle ze mną rozmawiać, jak ja miałam im dać łapówkę - przekonywała wczoraj staruszka w Sądzie Okręgowym. Jej obrońca wnosił o uniewinnienie albo warunkowe umorzenie sprawy. Sędziowie nie przystali jednak na łagodniejsze potraktowanie staruszki i utrzymali wyrok w mocy. Zwolnili ją tylko od opłat sądowych.
- Jeśli nawet przyjąć, że matka pacjenta chciała dać łapówkę, to działała by chronić wyższe dobro, życie swego syna - uważa Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Ochrony Praw Pacjenta "Primum non nocere”. Zastanawiające jest to, że klinika zawiadomiła prokuraturę dopiero po tym, jak kobieta zarzuciła jej błąd lekarski. To może być odebrane jako sygnał: nie nagłaśniajcie błędów lekarskich, bo oskarżymy was o dawanie łapówek.