Tragedia w gminie Ułęż. W sobotę trzy dorosłe osoby i dziecko giną w szambie, najprawdopodobniej porażeni prądem albo zatruci gazami. Dwie kolejne ofiary walczą o życie.
Nieco wcześniej, o godz. 16.48 niecodzienne zgłoszenie otrzymuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Rykach. - W przydomowym szambie, prawdopodobnie podczas wypompowywania nieczystości, zostali poszkodowani Zygmunt J., Łukasz J., Marek J., Adam Ż., Ireneusz Ż., Kazimierz K. - brzmi oficjalny komunikat strażaków.
Do akcji wyruszają 4 samochody z JRG Ryki plus pojazdy z OSP z Bazanowa, Zosina, Sobieszyna. Punktualnie o 17.00 strażacy z Ryk dojeżdżają na miejsce zdarzenia. W pierwszej fazie akcją dowodzi kpt. Jerzy Kęska.
- Na powierzchni znajdowały się już trzy poszkodowane osoby, dwie z oznakami życia, jedna nieprzytomna. Przystąpiliśmy do udzielania pomocy przedmedycznej osobie nieprzytomnej. Równocześnie wypompowywane były nieczystości przy pomocy specjalistycznych pomp. Strażacy po drabinie schodzili do szamba i na własnych barkach wynosili ofiary na zewnątrz. Każdy z trzech poszkodowanych był nieprzytomny - informują strażacy.
Na miejsce tragedii pędzą karetki pogotowia. Jadą za daleko, do Korzeniowa. Cenny czas upływa. Wreszcie pojawiają się lekarze. Natychmiast przystępują do reanimacji poszkodowanych. Wezwany na pomoc helikopter zabiera jednego z nich do szpitala w Lublinie.
- Właściciel posesji prawdopodobnie zamierzał wypompować nieczystości z szamba. W obiekcie zamontowana była pompa. Silnik podłączony był do instalacji o napięciu 380 V - mówi mł. aspirant Zbigniew Gruza z PSP w Rykach. - Niewykluczone, że nastąpiło przebicie. Nie wiemy, kogo poraziło pierwszego. Mógł być nim 14 letni chłopiec, a zaraz potem jego ojciec, który chciał ratować syna.
W śmiertelną pułapkę chwilę później wpadają bracia Adam Ż. i Ireneusz Ż. Kolejnymi ofiarami zabójczego szamba są też Kazimierz K., hydraulik z pobliskich Sarn oraz sąsiad Marek J. Tych ludzi lekarze utrzymują przy życiu.
- Wszystko w tej rodzinie było jak należy. Nigdy nie odmówili pomocy sąsiedzkiej. Moja córka podawała u J. dziecko do chrztu...- powiedziała Dziennikowi Czesława Jaworska, kuzynka państwa J.
Każdy ze zmarłych tragicznie dorosłych mężczyzn pozostawił żonę i dwójkę dzieci.
Tekst i zdjęcie Jacek Śnieżek
Podpis pod zdjęcie
Czesława Jaworska, pokazuje miejsce tragedii. Szambo przykryte jest dwoma betonowymi pokrywami.
Czarna seria
Sobotni wypadek to kolejne tragiczne zdarzenie w gminie Ułęż w ostatnich dniach. 13 sierpnia, po wypiciu trucizny, umarło dwóch mężczyzn z Zosina.