20-letni Cezary Buczek odbierze dziś gratulacje od prezydenta i komendanta policji. W piątek obronił dzieci przed mężczyzną, który rzucił się na nie z toporkiem.
- Wracałem akurat od dziewczyny - wspomina 20-latek. - Znam napastnika, jest nerwowo chory. Zauważyłem, jak naprzeciwko szkoły trzyma małego chłopca i zamierza się na niego tasakiem. Nie mogłem pozwolić, aby dziecku stała się krzywda. Chwyciłem szaleńca za rękę. Gdy wypadła mu siekiera, przewróciłem go i przycisnąłem do ziemi. Czekałem, aż przyjedzie policja i pogotowie - wspomina pan Czarek.
Przyznaje, że pierwszy raz zdarzyło mu się tak zdecydowanie zareagować. - Bałem się, że w każdej chwili może dojść do tragedii. W dodatku szalejący nastolatek krzyczał, że musi się na kimś wyżyć - mówi dwudziestolatek.
Zdarzenie widziała również Małgorzata Szatałowicz, sprzedawczyni z pobliskiego sklepu spożywczego. - Zamarłam, kiedy zobaczyłam, że Paweł mierzy siekierą w dzieciaka. Na szczęście nie trafił. Krzyknęłam "Paweł, co ty robisz?!! Odpowiedział, abym się odczepiła. Wtedy Czarek go obezwładnił - relacjonuje pani Małgorzata.
Cezary Buczek uczy się zaocznie w liceum. Ostatnio znalazł też pracę. - To niezwykle miły, kulturalny człowiek - mówią o nim sąsiedzi.
- Odwaga i szybka reakcja dwudziestolatka zapobiegła tragedii - przyznaje Cezary Grochowski z bialskiej policji. - Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby nie błyskawiczna reakcja pana Czarka. W poniedziałek podziękujemy mu za wspaniałą postawę obywatelską.
- Taka postawa - szlachetna i aktywna - zasługuje na wyróżnienie - dodaje Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. - Chcę uhonorować tego pana i porozmawiać z nim. Na pewno wręczę mu list gratulacyjny i pamiątkę z Urzędu Miasta.