68-letni bezdomny zamarzł w jednym z pustostanów w Józefowie nad Wisłą. Dziś jego ciało znalazł dzielnicowy. Od wczoraj siarczysty mróz trzyma na całej Lubelszczyźnie. Dziś rano z lubelskiej zajezdni MPK nie wyjechało kilka autobusów .
Dzisiejsza noc była wyjątkowo zimna. Nad ranem przy gruncie w Terespolu było minus 25,6 stopnia Celsjusza. To najniższa temperatura ostatniej doby w naszym regionie. Ale siarczysty mróz ostatniej doby dał się we znaki wszystkim mieszkańcom Lubelszczyzny.
Podobnie było dziś rano w zajezdni Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. Zamarzło wiele autobusów, a dyspozytorzy musieli wysłać w miasto także te wozy, które powinny pozostać jako rezerwa.
Ale mimo tego zabrakło trzech autobusów, a dyspozytorzy zdecydowali, że "uszczkną” po jednym kursie z dość mocno obsadzonych linii 10, 18 i 26.
Mało tego. Część autobusów zamarzała już w trasie. - Dotyczyło to głównie jelczy i ikarusów - mówi Weronika Opasiak, rzecznik MPK. Najwięcej problemów z wozami było między godz. 7 a 8, kiedy na ulicach utknęło dziewięć autobusów.
Pasażerowie nie byli zachwyceni. - Ale mnie dzisiaj kierowca 51 rozbawił. Mało go ludzie nie zlinczowali, bo oczywiście zamarzł grat, a ten mówi ze nie dają na tę trasę (z Głuska) nowych autobusów, bo droga zła i szkoda żeby się wytłukły - napisała do nas jedna z Czytelniczek. - Może niech furmankę puszczą, i to z mułami, bo koni też szkoda, bo droga nierówna.
- Mamy styczeń, środek zimy. Więc ma być zimno - podkreśla Włodzimierz Stańczyk, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Problem w tym, że przez trzy ostatnie lata mieliśmy tylko szczątki zimy. Ludzie przyzwyczaili się to tego i teraz trudno im przyzwyczaić się do mrozu. A przecież nie mamy jeszcze jakiś gigantycznych mrozów. Mamy zwykłą zimę.