Według firmy badawczej GFK średnia siła nabywcza w Polsce w 2024 roku wyniosła 12 561 euro, czyli ok. 54 tys. zł, co pozwoliło nam zająć 27. miejsce w Europie. Nadal wyprzedzamy Węgry, ale odstajemy od Czechów. Lubelszczyzna ciągle należy do uboższych regionów kraju.
GfK co roku porównuje siłę nabywczą mieszkańców Europy, chodzi o finansowy potencjał ludzi mieszkających w poszczególnych krajach i powiatach. Krótko mówiąc - to ile dóbr mogą kupić za uzyskiwane dochody. Na kontynencie pod tym względem prowadzi Liechtenstein, Szwajcaria oraz Luksemburg, które osiągają ponad 200 proc. europejskiej średniej, co w przypadku lidera daje ok. 300 tys. zł na mieszkańca rocznie. Idąc dalej przykładowo w Wielkiej Brytanii i Niemczech jest to ok. 120 tys. zł, ale już w Hiszpanii 77 tys. zł. Nieco mniej mają zajmujący 24 lokatę Czesi - 60 tys. zł. Polacy zajmują 27. miejsce z wynikiem 54 tys. zł, co pozwala nam wyprzedzać np. Węgrów (niecałe 50 tys. zł), Rumunów (blisko 39 tys. zł) oraz większość krajów bałkańskich oraz tych położonych za naszą wschodnią granicą.
W Polsce najwyższą siłę nabywczą posiadają mieszkańcy Warszawy - ponad 85 tys. zł, Sopotu - 81 tys. zł i Wrocławia - 73 tys. zł. Lublin znalazł się poza pierwszą dziesiątką z wynikiem ok. 60 tys. zł na osobę. Stolica województwa to jednocześnie jedyny powiat Lubelszczyzny, który przekroczył 104 proc. polskiej średniej. Kolejnym jest Zamość, gdzie siła nabywcza wynosi mniej więcej (nie mamy dokładnych danych) 53 tys. zł. Następne miejsca zajęli mieszkańcy powiatów lubelskiego, puławskiego, łęczyńskiego i ryckiego, gdzie siła nabywcza wynosi od 48 do 51 tys. zł, a więc tuż poniżej średniej. Na kolejnych pozycjach znaleźli się mieszkańcy miast Biała Podlaska i Chełm oraz powiatów łukowskiego, świdnickiego, radzyńskiego i parczewskiego, którzy do swojej dyspozycji mają rocznie od 43 do 47 tys. zł.
Pozostałe powiaty, a więc całe południe województwa z hrubieszowskim i tomaszowskim, nie licząc wspomnianego Zamościa, a także wschód z włodawskim i bialskim, południowe Powiśle z kraśnickim i opolskim, a także lubartowski, krasnostawski i inne - należą do najuboższych w Polsce. Siła nabywcza ich mieszkańców średnio licząc nie przekracza 42 tys. zł na osobę. Przy czym najuboższym regionem w kraju, jak wskazuje GfK, jest powiat brzozowski na Podkarpaciu z wynikiem ok. 35 tys. zł.
Co może cieszyć, według analityków, dystans pomiędzy grubością portfela Polaka i Europejczyka sukcesywnie się zmniejsza. - Siła nabywcza przeciętnego Polaka rośnie szybciej niż siła nabywcza przeciętnego Europejczyka. To nas cieszy, a to co niepokoi to utrzymujące się dysproporcje w potencjale nabywczym pomiędzy różnymi powiatami w naszym kraju - komentuje Agnieszka Szlaska-Bąk z GfK&NIQ.
I faktycznie, oglądając mapę zamożności i ubóstwa, w oczy rzuca się różnica pomiędzy największymi metropoliami oraz ich obszarami metropolitalnymi, a pozostałą częścią kraju. Jasnymi kolorami zaznaczono m.in. Warszawę, Trójmiasto, Łódź, Górny Śląsk, Kraków, czy Częstochowę oraz coraz większe połacie województwa mazowieckiego. Ciemnym granatem oznaczającym znacznie chudsze portfele spowite je natomiast niemal całe Podkarpacie, południowa Małopolska, Podlasie, Lubelszczyzna, Warmia i Mazury, Pomorskie - bez Trójmiasta, Świętokrzyskie, czy Lubuskie.
Sam Lublin (a raczej lublinianie) pod względem siły nabywczej ściga się z Rzeszowem, Toruniem i Bydgoszczą, wyprzedzając m.in. Białystok i Gorzów Wielkopolski. Jednocześnie nieco odstaje od Kielc, Radomia, czy Olsztyna, nie wspominając o Szczecinie, Gdańsku, czy Poznaniu.