Kaloryfery mieszkańców bloku komunalnego w Kazimierzu Dolnym znowu są zimne. Do niedawna grzały, mimo że na zewnątrz panowały wysokie temperatury.
Od kilku dni w piwnicy bloku komunalnego przy ulicy Doły w Kazimierzu Dolnym trwają prace budowlane. To uwijają się robotnicy firmy, która wygrała przetarg na dostarczenie i instalację nowego pieca do ogrzewania budynku. Miejscy urzędnicy tym razem dotrzymali słowa i pospieszyli się z inwestycją oczekiwaną przez mieszkańców od wielu lat.
Nowa kotłownia wraz z instalacją kosztowała Urząd Miasta w Kazimierzu ok. 140 tys. zł. Lokatorzy mają jednak nadzieję, że wraz z inwestycją polegającą na budowie nowoczesnego pieca, spadną ceny ogrzewania mieszkań. - W tej chwili płacimy 5,5 zł za metr ogrzewanej powierzchni. Liczymy, że opłaty spadną co najmniej dwukrotnie, bo to co jest w tej chwili, to rozbój w biały dzień - uważa Adam Czopiński, jeden z mieszkańców bloku.
Na razie mieszkańcom musi wystarczyć zapewnienie, że mieszkania nie będą już ogrzewane latem. - Po zainstalowaniu nowej kotłowni nie będą się już powtarzały takie sytuacje - zapewnia Małgorzata Kuś, sekretarz Urzędu Miasta w Kazimierzu.
Przypomnijmy, że jeszcze miesiąc temu kaloryfery w niektórych mieszkaniach bloku były ciepłe. Tymczasem na zewnątrz panowały upały. Co gorsze w zimie sytuacja się odwróciła i kiedy w styczniu pojawiły się mrozy, to mieszkańcy nie mogli się doprosić, żeby grzejniki były cieplejsze. - Wtedy w domach mieliśmy tylko po 14 st. C. Trzy tygodnie wydzwaniałem i prosiłem o podkręcenie temperatury - opowiadał nam Adam Czopiński.
Mieszkańcy byli tak zdeterminowani, że napisali protest do burmistrza w którym oświadczyli, że przestają płacić za najem lokali. "Blok jest niewłaściwie ogrzewany, albo jest za ciepło za co ponosimy dodatkowe, zwiększone koszty albo jest za zimno i najemcy są zmuszeni dogrzewać elektrycznie mieszkania” - można było przeczytać w piśmie podpisanym przez wszystkich 23 najemców.
Winą za zaistniałą sytuację mieszkańcy obarczali administratora, którym jest lubelska firma Konkret. Anna Kuczyńska, współwłaścicielka firmy, tłumaczyła nam, że powodem grzania w lecie mogą być przepięcia podczas korzystania z pieców do ogrzewania ciepłej wody. Kobieta mówiła, że z kolei w zimie firma celowo nie włączała większej ilości pieców, bo nie miałby kto zapłacić za zużyty gaz.