Zapowiedzi i plany były dla cyklistów bardzo interesujące: miało być miasteczko rowerowe, ścieżki, ustawione znaki informujące, że to droga dla rowerzystów. Na razie jednak kraśniccy cykliści muszą zadowolić się tym, że miasto wymalowało pasy na alejkach. Pasy wyznaczające przejścia dla pieszych oczywiście.
Chodzi o teren starego parku miejskiego. Miasto planowało zagospodarowanie tego obszaru między ulicami Jagiellońską i Oboźną właśnie z myślą o rowerzystach. Wśród drzew miało powstać miasteczko rowerowe, symulujące ruch uliczny oraz park jordanowski. Wszystko miało być oświetlone a porządku miały pilnować kamery miejskiego monitoringu.
Kosztorys inwestycji wyliczono wstępnie na 900 tys. zł, ale w przetargu wygrała najtańsza oferta - o jedna trzecią tańsza niż szacowali urzędnicy. I właśnie 600 tysięcy zostało zapisane w projekcie budżetu.
Jednak radni, który szukali oszczędności gdzie mogli także i tu obcięli fundusze. Uznali, że 600 tysięcy to za dużo i zmniejszyli wydatki do 200 tys. A to wystarczy jedynie na wymalowanie pasów i modernizację chodnika.
- Dlatego jedyne co możemy za te pieniądze zrobić, to remont tzw. trasy W-Z. Na inne rzeczy nie wystarczy. A chcieliśmy, aby w tym roku park jordanowski w końcu odżył i stał się miejscem gdzie dzieci mogłyby wraz z rodzicami przychodzić na naukę jazdy - mówi Piotr Czubiński burmistrz Kraśnika. (FP)