Dostało się naszym. W rankingu ''Polityki'' kilku posłów z Lubelszczyzny otrzymało od znanych dziennikarzy żółte kartki. Kiepskie cenzurki dostali Adam Biela, Dariusz Wójcik i Stanisław Misztal.
Poseł Misztal - doktor okulista z Zamościa - jest rekordzistą w ilości wystąpień w Sejmie. Ma ich na koncie 440. Do tego dołożył 407 interpelacji i zapytań. - Szkoda tylko, że większość z nich nie dotyczy ważnych spraw, a jedynie drobiazgów - uważa opiniotwórczy tygodnik. - Sprawy regionalne nie są błahe, ale ważne - twierdzi poseł Misztal. - Może bledną w skali problemów kraju, ale jako poseł dbam o dobro regionu. Szpitalem zajmowałem się nie tylko krytykując to co się w nim dzieje. Udało mi się zdobyć dla niego pieniądze.
Poseł zasłynął w Sejmie robieniem sobie reklamy telewizyjnej za wszelką cenę. Gdy na korytarzu pojawiały się kamery, natychmiast ustawiał się w kadrze, eksponując swoje oblicze. W parlamencie do dziś opowiadają o konferencji prasowej Mariana Krzaklewskiego i premiera Jerzego Buzka na początku kadencji Sejmu. Wówczas poseł Misztal nie pytając nikogo o zdanie wziął krzesełko, postawił je pomiędzy liderami, usiadł na nim i milcząc przesiedział do końca spotkania filmowanego przez telewizję.
Zarzuty wobec posła Dariusza Wójcika (AWS) dotyczą notorycznych nieobecności w Sejmie i braku aktywności. - To był mój świadomy wybór - twierdzi poseł Wójcik. - Stwierdziłem, że koalicja wymaga reformy wewnętrznej. Władze akcji nie są zdolne sprawować rządów. Zdecydowałem się na działalność na rzecz regionu. Jeśli nie byłem obecny w Sejmie, to nie pobierałem za to diety. A środki nie wykorzystane na prowadzenie biura wróciły do budżetu państwa.