Kilkaset osób wyruszyło z samego rana z Lublina do Warszawy. Pikietowali przed siedzibą rządu w obronie trasy S17. Do stolicy wybrali się m.in. związkowcy, przedsiębiorcy i stowarzyszenie Homo Faber. Pikieta zakończyła się o godz. 14.
Manifestacja w Warszawie dobiegła końca. Protestujący wracają do autokarów.
Delegacja protestujących odwiedziła Kancelarię Rady Ministrów i wręczyła petycję dotyczącą budowy S 17. Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury, powiedział protestującym, że dostaną odpowiedź na petycję w ciągu siedmiu dni.
Dodał, że ministrowie infrastruktury i rozwoju regionalnego przygotowali dokument, wprowadzający budowę S 17 na odcinku Kurów - Lublin wraz z obwodnicą Lublina na listę podstawowych inwestycji drogowych - dzięki czemu budowa odcinka S 17 rozpoczęłaby się przed 2013 roku. Teraz sprawa będzie rozpatrywana przez rząd. Decyzja ma być podjęta do końca stycznia.
Godz. 13:27
Wśród protestujących są także m.in. szczudlarze i organizatorzy festiwalu "Pythonalia". Mają ze sobą transparent z hasłem "Grabarczyk to minister głupich kroków".
- Ciągle jesteśmy spychani na dalszy plan. Czujemy, że Lubelszczyzna jest na marginesie, a my też mieszkamy w Polsce. Chcemy obietnicy na piśmie, że S 17 szybko powstanie - tłumaczy jedna z protestujących, Anna Kijewska, woźna z SP 23.
Godz. 13:17
W proteście bierze udział od 300 do 500 osób. Przechodzą przez przejścia z transparentami, odpalają petardy. Na transparentach protestujący mają napisane m.in. "Lubelszczyzna - czy to Polska jeszcze" i "Lublin to ludzie".
Protestujący mają przy sobie także worek na zwłoki z hasłem "Ofiary dróg krajowych S 12 i S 17". Przez chwilę gmach rządu spowił dym z petardy dymnej odpalonej przez protestujących.
O godz. 13:30 do protestujących ma wyjść pracownik Kancelarii Rady Ministrów. Związkowcy wręczą mu petycję w sprawie S 17.
Godz. 12:30
Przed siedzibą rządu trwa pikieta w obronie "siedemnastki”. Protestujący mają ze sobą transparenty, słychać syreny i trąbki. To, co dzieje się przed Urzędem Rady Ministrów na bieżąco transmituje telewizja TVN24 w kilkuminutowych wejściach na żywo.
Godz. 12:13
W Warszawie rozpoczyna się pikieta w obronie S 17.
Godz. 11:40
Trzy kosy oklejone folią niesione przez protestujących przyciągnęły wzrok policji. Jedną z kos niósł mężczyzna przebrany za śmierć.
Funkcjonariusze uznali kosy za niebezpieczne i kazali zabrać je z powrotem do autokaru. - Ja rozumiem, że śmierć bez kosy to nie jest śmierć, ale nie możecie z tym iść dalej - wyjaśnił jeden z policjantów.
Protestujący wysiadają z autokarów. Przygotowują się do akcji. Biorą ze sobą kosy, transparenty i baloniki.
Godz. 11:00
Związkowcy dojechali już do Warszawy. Pikieta rozpocznie się w południe.
Dwa autokary wynajęte przez Lewiatana wyjechały sprzed hali MOSiR. Związkowcy mają ze sobą gwizdki, trąbki, transparenty, a nawet kosy.
Godz. 7:45
Trzy autokary ze związkowcami z lubelskiej "Solidarności" wyruszyły po godz. 7 rano sprzed hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich.
Związkowcy i sympatycy S 17 będą pikietować przed siedzibą rządu. Walka idzie o zapisanie "siedemnastki” wraz z obwodnicą Lublina na liście inwestycji drogowych, które na pewno zaczną się przed 2013 rokiem.
Do wyjazdu szykują się kolejne dwa autokary, którymi do stolic pojadą m.in. przedsiębiorcy i ludzie związani ze stowarzyszeniem Homo Faber.
Łącznie do Warszawy wybiera się kilkaset osób.