Lubelska PO ma pięciu kandydatów. Spośród nich wybierze lidera swojej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Decyzja zapadnie w piątek.
Z badań opinii publicznej, opłaconych przez lubelską Platformę (kosztowały 10 tys. złotych) wynika, że mieli najlepszą rozpoznawalność lub mało negatywnych ocen.
- Lepsze wyniki osiągnęli prezydent Lublina Adam Wasilewski oraz Krzysztof Grabczuk, ale oni nie startują - powiedział dziennikarzom Palikot.
Z badań wynika, że gdyby wybory do europarlamentu odbyły się w ubiegłym tygodniu, to PO zdobyłaby 35 proc. głosów, PiS 30 proc., PSL 14 proc., a SLD 10,7 proc. Frekwencja byłaby wysoka, nawet ponad 50 proc.
- Nieufnie traktuję badania zlecone przez partię. Dlaczego wśród liderów zabrakło np. wicemarszałka Jacka Sobczaka, który w wyborach do sejmiku w 2006 roku miał najlepszy wynik w okręgu lubelskim? - komentuje proszący o anonimowość działacz PO skłócony z Palikotem.
Badania dla Platformy przeprowadziła telefonicznie pracownia PBS DGA w dniach 3-5 marca na 1000-osobowej próbie reprezentatywnej dla Lubelszczyzny.
Wybory do europarlamentu odbędą się 7 czerwca. (rp)