Tyle pomysłów zgłosili do opatentowania naukowcy z Politechniki Lubelskiej w ciągu roku.
Prof. Lucjan Pawłowski zajmuje się energią uzyskiwaną z fermentacji odpadów, ale nie tylko. W ub. roku opatentował urządzenie do usuwania związków złowonnych przy produkcji asfaltu.
– Pracujemy nad tym, żeby asfalt emitował mniej szkodliwych związków. Ale też nad jego uszlachetnieniem, żeby mniej pękał i mniej szczelinował – tłumaczy naukowiec. – Są na to różne patenty. My mamy swój – mówi prof. Pawłowski.
Jak się okazuje, skuteczny. – Współpracujemy z lubartowskim Przedsiębiorstwem Robót Drogowych – zdradza naukowiec. – Wykorzystując nasze rozwiązania przygotowali dwa odcinki dróg doświadczalnych: 500- i 800-metrowy. Pierwsze badania wypadły bardzo dobrze. Teraz szykują się do budowy 10-kilometrowego odcinka.
Wśród opatentowanych pomysłów nie zabrakło też rozwiązań dotyczących śmigłowców. To wynalazki dr. Stefana Fijałkowskiego, który zajmuje się m.in. dodatkowym schładzaniem spalin, zwłaszcza turbinowego silnika napędowego śmigłowca.
Rok wcześniej naukowcy PL mieli zaledwie 33 zgłoszenia. Skąd ten wzrost? – Pracownicy uczelni coraz częściej dostrzegają korzyści, jakie niesie ochrona patentowa. Mobilizują też studentów do ochrony wyników ich prac dyplomowych – wyjaśnia Tomasz Milczek, rzecznik patentowy uczelni.