Nastolatek spod Urszulina dla zabawy podpalał las. Wpadł w sobotę wraz z 17-letnim pomocnikiem. To nie jedyni podpalacze grasujący w okolicy. W nocy, po ich zatrzymaniu, las znowu się palił.
Drugi z podejrzanych, 17-letni Jarosław L. w poniedziałek będzie przesłuchiwany w prokuraturze. On - zdaniem policji - brał udział w jednym podpaleniu. Prawdopodobnie usłyszy zarzut spowodowania zagrożenia pożarem o wielkich rozmiarach. Grozi za to do 10 lat więzienia.
- Obaj się przyznali. Powiedzieli, że podpalali dla zabawy. Innego powodu nie potrafili podać - tłumaczy Wołos.
W okolicach Babska w ciągu zaledwie miesiąca las płonął już dziesięć razy. Seria pożarów zaczęła się 4 kwietnia. Do większości z nich doszło na terenie Poleskiego Parku Narodowego.
- Z wstępnych ustaleń wynikało, że ogień jest celowo podkładany, dlatego o sprawie zawiadomiliśmy policję - mówi Wojciech Szlechta z włodawskiej straży pożarnej.
Mimo zatrzymania dwójki podejrzanych o podpalenia, w nocy z soboty na niedzielę strażacy znów gasili ogień, tym razem w sąsiadującej z Babskiem Zawadówce. - Mieliśmy tam już pięć pożarów. Pierwszy 30 kwietnia, kolejne cztery w piątek, pierwszego maja - informuje dyżurny włodawskiej straży pożarnej.
- Na szczęście, w każdym z tych przypadków ogień udało się ugasić, nim objął swoim zasięgiem większe połacie lasu.
Ale, jak podkreślają strażacy, każdy taki pożar - szczególnie przy panującej suszy - może mieć poważne następstwa. W Firleju koło Lubartowa w zeszłym tygodniu spłonęło 15 hektarów lasu. Strażacy walczyli z ogniem przez dwa dni. Natomiast w miejscowości Kalenne, w powiecie janowskim, pożar strawił 10 hektarów.