Rok więzienia w zawieszeniu. To kara dla 18-latka, oskarżonego o napastowanie seksualne gimnazjalistek. Z akt sprawy wynika, że Wojciech D. bił je, obmacywał i próbował zgwałcić
Wyrok w tej sprawie zapadł wczoraj w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Proces Wojciecha D. odbywał się zamkniętymi drzwiami i zakończył się po jednej rozprawie.
18-latek został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Do tego należy doliczyć 2500 zł grzywny oraz 700 zł zadośćuczynienia. Sąd nakazał również Wojciechowi D. pisemne przeproszenie pokrzywdzonych dziewczynek. Po przeprosinach oskarżony nie powinien się z nimi w jakikolwiek sposób kontaktować.
Do gimnazjum niedaleko Radzynia Podlaskiego Wojciech W. trafił w zeszłym roku. Dyrekcja placówki poprosiła o pomoc sąd, bo nastolatek bił uczniów, obrażał nauczycieli i dezorganizował życie szkoły. Chłopak usłyszał długą listę zarzutów. Przed sądem obiecał poprawę. Miał poddać się terapii i wyjechać do innego województwa. Nie dotrzymał słowa. Jesienią wrócił do szkoły. Z akt sprawy wynika, że szybko doszło do pierwszej awantury. Wojciech D. okładał koleżankę krzesłem, później sięgnął po metalową rurkę.
Dziewczynka i jej koleżanki w rozmowie ze szkolną pedagog wyznały, że 18-latek wielokrotnie napastował je seksualnie i próbował zgwałcić.
Do jednej z takich napaści miało dojść w szkolnej toalecie. Były tam dwie 14-latki. Wojciech D. chwycił jedną z nich za biodra, odwrócił i udawał, że uprawia z nią seks. Dziewczynki uciekły. Parę miesięcy później chłopak miał ponownie napastować tę samą nastolatkę. Groził pobiciem, jeśli ta nie pójdzie z nim to toalety na seks oralny. Dziewczyna uciekła. Tego samego dnia spotkała Grzegorza na ulicy. Ponownie odmówiła, za co chłopak miał uderzyć ją pięścią w twarz.
Kolejną z ofiar Wojciech D. miał gonić w okolicy szkolnego boiska. Przewrócił dziewczynkę na ziemię, uderzył w brzuch i położył się na niej. Zaczął ją obmacywać mówiąc „daj mi dziwko”. Nastolatce udało się wyrwać i uciec do nauczycielki.
Śledczy ustalili, że tego rodzaju napaści było znacznie więcej. Wojciech D. chcąc zmusić koleżanki do seksu miał im wykręcać ręce i grozić śmiercią. Wysyłał im również wiadomości z pogróżkami. Najmłodsza z ofiar napastnika miała 14 lat.
Wojciech D. odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. Jest pod dozorem kuratora. Ma już bowiem na koncie konflikty z prawem.