- Kocham dzieci. Nie wyobrażam sobie, bym mógł komukolwiek wyrządzić krzywdę – przekonywał przed sądem Paweł G., oskarżony o maltretowanie dwuletniej dziewczynki. Śledczy chcą dla niego długoletniego wyroku i pozbawienia praw publicznych
27-letni Paweł G. to główny oskarżony w zakończonym wczoraj procesie o znęcanie się nad 2-letnią Amelią. To córka jego partnerki – Klaudii O. Młoda matka również zasiada na ławie oskarżonych. Zdaniem prokuratury oboje zaniedbywali dziecko i znęcali się nad nim. Paweł G. miał to robić ze szczególnym okrucieństwem.
– Słyszałam, jak krzyczy i przeklina. Dziecko regularnie płakało i piszczało. Zwykle ok. godz. 22 – zeznała sąsiadka Pawła G.
Z ustaleń prokuratury wynika, że dziewczynka była bita i przypalana papierosem. Sprawa wyszła na jaw dzięki świadkowi, który zauważył obrażenia na głowie dziewczynki i zawiadomił opiekę społeczną.
Pracownicy socjalni w towarzystwie policjantów odwiedzili mieszkanie przy ul. Gęsiej. Zauważyli wówczas, że Amelia ma na ciele liczne obrażenia, siniaki na tułowiu, rękach i nogach. Miała też naderwane ucho. Dziewczynka trafiła do szpitala.
Paweł G. został zatrzymany. W areszcie przebywa do tej pory. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Sprawę rozstrzyga Sąd Rejonowy Lublin- Zachód. Prokurator domaga się skazania Pawła G. na 9 lat więzienia. Do tego należy doliczyć 5 lat pozbawienia praw publicznych oraz 20 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej dziewczynki. Wobec Klaudii O. prokuratura wnioskuje o 2 lata pozbawienia wolności i 10 tys. zł dla Amelii.
– Może moje i Klaudii zachowanie nie było idealne. Może popełniłem kilka błędów. Ale ani ja, ani ona nie stosowaliśmy żadnej przemocy wobec dziecka – przekonywał wczoraj sąd Paweł G.
Przez cały proces dowodził, że obrażenia Amelii były skutkiem nieszczęśliwych wypadków. – Nie da się wykluczyć, że powstały w sposób opisany przez oskarżonego. Wynika to z opinii biegłych, które prokuratura potraktowała wybiórczo – dowodził w mowie końcowej obrońca 27-latka. – Ta sprawa nigdy nie powinna trafić do sądu. Tych ludzi dotknęła straszna tragedia. Stracili dziecko przez nieodpowiedzialne zachowanie jednego człowieka. Uruchomił on lawinę, której nie można było zatrzymać.
Paweł G. liczy na uniewinnienie. Z podobnym wnioskiem wystąpiła Klaudia O. – Żądanie dla mojej klientki dwóch lat więzienia jest absurdalne. Nie ma nawet dowodów, że podnosiła głos na córkę. To nie psychopatka. Nie zasługuje na więzienie – skwitowała obrońca Klaudii O.
Wyrok zostanie ogłoszony 28 marca. Dwa dni wcześniej sąd ma podjąć decyzję w sprawie pozbawienia Klaudii O. praw do opieki nad córką.