Kończy się śledztwo w sprawie 20-latki z Lublina podejrzanej o pobicie swojego synka. Śledczy czekają na finalną opinię biegłych lekarzy. Możliwe, że skierują kobietę na badania psychiatryczne.
– Czekamy na opinię biegłych, którzy powinni wyjaśnić, jak powstały obrażenia u dziecka – mówi Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie. – Wciąż zbieramy dokumentację.
Finału sprawy można spodziewać się w maju. 20-letnia Ewelina G. ma odpowiadać za narażenie życia swojego 8-miesięcznego syna. Chłopiec trafił do szpitala z pękniętą czaszką. Jego matka przekonywała śledczych, że doszło do wypadku.
Ewelina G. została zatrzymana w styczniu. Prokurator zarzucił jej spowodowanie obrażeń u chłopca oraz bezpośrednie narażenie go na utratę życia lub zdrowia. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Tuż przed zatrzymaniem kobieta zgłosiła się z synkiem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Była pijana. U chłopca stwierdzono pęknięcie czaszki i krwiak. Lekarze wezwali policję. Badanie wykazało, że Ewelina G. ma w organizmie 1,4 promila alkoholu.
Kobieta tłumaczyła później, że świętowała imieniny koleżanki. Syn miał być pod opieką dziadka. Kiedy 20-latka wróciła do swojego mieszkania przy ul. Odlewniczej, została sama z synkiem. Chłopiec miał wówczas wspiąć się na regał i spaść.
Pęknięta czaszka to nie jedyne obrażenia, jakie lekarze zauważyli u chłopca. Synek Eweliny G. miał również inne rany głowy. Mogły one powstać na przestrzeni ostatnich tygodni.