Trzeba tylko podpisu prezydenta i pijanym sprawcom wypadków drogowych będą zabierane samochody. Dziennie policja łapie około 200 takich za kółkiem. Kilka dni temu było ich nawet ponad 400.
Takich sytuacji można wyliczać wiele, ale wystarczą tylko przykłady z kilku ostatnich dni, aby zrozumieć w czym problem. W sobotę, późnym wieczorem, w Łabuńkach Pierwszych (powiat zamojski) na remontowanym odcinku drogi krajowej numer 17 kierująca volkswagenem passatem kobieta uderzyła w tył VW Touran, który czekał na zmianę świateł. Pchnięty samochód uderzył w opla znajdującego się przed nim.
– Pomocy medycznej potrzebowały trzy osoby. Załogi karetek pogotowia przewiozły do szpitala kierującą passatem 30-letnią mieszkankę gminy Tyszowce, 41-latkę z gminy Łabunie, która kierowała drugim volkswagenem oraz 15-letnia pasażerkę – informowała wówczas aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło.
Okazało się, że sprawczyni miała ponad 2 promile alkoholu.
Też na „siedemnastce”, ale trzy dni temu, w miejscowości Tarzymiechy (pow. krasnostawski) dachował osobowy mercedes. – Badanie alkomatem wykazało, że 44-letni mieszkaniec powiatu opolskiego był w stanie po użyciu alkoholu. Mężczyźnie na szczęście nic poważnego się nie stało – podała aspirant Jolanta Babicz.
Policjanci przypominają i ostrzegają, że za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje do 2 lat wiezienia, utratę prawa jazdy oraz obowiązek wpłaty na wskazany przez sąd cel określonej kwoty, która może wynieść nawet 60 tys. zł.
Teraz jednak pijani kierowcy będą w gorszej sytuacji. Sejm przyjął już nowelizację kodeksu karnego, która czeka tylko na podpis prezydenta. Na mocy tych przepisów pijanym sprawcom wypadków będą zabierane samochody.
– Nietrzeźwy kierowca, który będzie miał nie mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi, straci samochód, niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Policja tymczasowo zajmie jego auto na czas do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, a sąd obligatoryjnie orzeknie przepadek pojazdu – wyjaśnia Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jeżeli nie będzie wypadku, lecz prowadzenie w stanie nietrzeźwości – sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku w szczególnych okolicznościach. Auta będą konfiskowane również sprawcom wypadków, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, popełniającym takie przestępstwo po raz kolejny lub powodujących wypadek. Jeżeli samochód nie jest wyłączną własnością kierowcy, sąd orzeknie przepadek równowartości pojazdu sprzed wypadku. Czyli nie będzie obliczana wartość wraku, ale sprawnego samochodu.
Kierowcy zawodowi będą karani łagodniej. Firma nie straci pojazdu, a sam kierowca ma płacić nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł.
W ustawie przewidziano, że zacznie obowiązywać po roku. Zatem pijani kierowcy w Polsce zaczną tracić samochody od listopada 2023 r.
Pijemy i jeździmy
Jak dużym problemem są pijani kierowcy, pokazują liczby. Dziennie policja zatrzymuje setki osób po spożyciu alkoholu. We wtorek na polskich drogach było ich 152, dzień wcześniej 209, ale już 14 listopada aż 412.
Z danych lubelskiej policji wynika z kolei, że w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku w regionie doszło do 648 wypadków, w których zginęło 100 osób a 668 zostało rannych. – Według wstępnych danych odnotowano 74 wypadki spowodowane przez uczestników ruchu drogowego będących pod działaniem alkoholu. W porównaniu do roku ubiegłego oznacza to spadek o 12,9 proc. W odniesieniu do ogólnej liczby zdarzeń z ofiarami w ludziach, wskaźnik sprawców wypadków po alkoholu wyniósł – 11,4 proc., a w ubiegłym roku – 13 proc. W wyniku tych zdarzeń 10 osób poniosło śmierć, a 82 doznały obrażeń – analizują policjanci.
Maciej Kulka, biegły sądowy, ekspert od bezpieczeństwa drogowego i jednocześnie ofiara wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę, ocenia, że nowe przepisy niczego nie zmienią. – Alkoholizm to choroba. Ci ludzie wsiadają za kierownice, bo są chorzy. Żadne kary nie spowodują, że będzie inaczej i należy szukać innych rozwiązań – mówi i dodaje, że ustawa ma też kilka znaków zapytania.
Nie wiadomo na przykład, jak będą traktowani obcokrajowcy. – Jestem także przekonany, że te przepisy przyniosą także negatywne skutki społeczne. To np. sytuacja, w której samochód należący do sprawcy będzie rekwirowany, a rodzina zostaje z zaciągniętym na jego zakup kredytem w sytuacji gdy pojazd służył do zarabiania pieniędzy na życie. Taka rodzina straci źródło dochodu – punktuje.
Problemem według Kulki jest także to, że sądy zostaną zasypane takimi sprawami. – Nie wiadomo, gdzie te samochody mają być przetrzymywane, kto za to zapłaci. Komornicy też będą mieli ręce pełne roboty przy ściąganiu należnych pieniędzy – dodaje.
Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości nie poprzestaje tylko na zabieraniu pojazdów. Obecnie za spowodowanie ciężkiego wypadku w stanie nietrzeźwości należy wymierzyć karę od 2 do 12 lat więzienia. O ile wejdą zaproponowane zmiany, za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu będzie to co najmniej 3 lata, a za spowodowanie śmierci – 5 lat więzienia – podaje resort. Zwiększy się również maksymalna kara, którą można wymierzyć za spowodowanie ciężkiego wypadku: z 12 do 16 lat więzienia.