26-letnia Ewelina D. z Bełżyc, przyznała się dzisiaj w sądzie do zamordowania 77-letniej Stanisławy T. – Byłam pod wpływem amfetaminy – tłumaczyła się ze łzami w oczach.
- Ze względu na ważny interes prywatny oskarżonej – uzasadniał jej adwokat. – Ona pochodzi z małej miejscowości.
Ale sędziowie mieli inne zdanie: proces był jawny.
- Ta sprawa ma charakter typowo kryminalny – stwierdził sędzia Andrzej Klimkowski.
77-letnia Stanisława T. z Krężnicy Okrągłej została uduszona 1 marca 2010 roku. Następnego dnia jej zwłoki znalazła sąsiadka. Na pogrzebie zjawiła się rodzina, w tym Ewelina D.
Po kilku miesiącach śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Do przełomu doszło po roku. Ewelina D. już na pierwszym przesłuchaniu przyznała się do zabójstwa. Ewelina D., zanim trafiła za kratki pracowała w Lublinie jako handlowiec. Mieszkała w Bełżycach. 1 marca 2010 roku przyjechała do Krężnicy Okrągłej. Właśnie się ściemniało.
- Nie pojechałam, żeby ciocię zabić – kilkakrotnie podkreślała w sądzie kobieta. Tłumaczyła, że chciała tylko pożyczyć tysiąc złotych. 26-latka skarżyła się, że była źle traktowana przez chłopaka, który kazał jej zdobyć pieniądze.
W sądzie kobieta nie chciała opowiadać jak zabiła staruszkę. Przerażające wyjaśnienia złożyła w prokuraturze. Po wejściu do domu staruszki, usłyszała, że żadnej pożyczki nie dostanie. Ewelina D. najpierw ją odepchnęła, tak, że 77-latka uderzyła głową w futrynę. Potem zaczęła szukać pieniędzy. Znalazła 200 zł.
- Byłam w jakimś amoku – twierdziła Ewelina D.
Znowu popchnęła staruszkę. Przycisnęła do jej twarzy poduszkę, przytrzymała ją nogą. Potem znowu szukała pieniędzy. Znalazła banknoty w kopercie. Wychodząc uderzyła 77-latkę w głowę jakimś przedmiotem.
Ewelina D. twierdziła, że nie pamięta jak dusiła staruszkę zaciśniętą na szyi chustą. Sekcja zwłok wykazało, że to było przyczyną śmierci.
Po zbrodni kobieta wróciła busem do Bełżyc. Staruszce zrabowała 2,5 tys. zł. - W tamtym czasie byłam pod wpływem środków odurzających, prawie codziennie brałam amfetaminę, nie byłam do końca świadoma tego co robię – mówiła na rozprawie.
Następna rozprawa w marcu. Ewelinie D. grozi dożywicie.