W czwartek Rada Miasta zabezpieczyła fundusze na odbudowę Domu Pomocy Społecznej, którego dach spłonął w sierpniowym pożarze. Tylko nieco ponad połowę kosztów ma pokryć odszkodowanie z ubezpieczalni, resztę funduszy wyłoży samorząd Lublina. Placówka ma być odbudowana do przyszłorocznej jesieni
Wymiana spalonego dachu nie wystarczy – przyznaje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta Lublin. – Instalacja elektryczna na drugim piętrze jest spalona. Instalacja sygnalizacji pożaru jest spalona. Kanalizacja sanitarna jest stopiona i wszystko trzeba pruć od początku do końca. Windę trzeba robić od początku, elewację też. Tylko mury pozostają, ale trzeba wzmacniać stropy i ściany konstrukcyjne. Ścianki działowe są do wymiany.
Koszty koniecznych prac zostały oszacowane na 9 mln zł. Tyle pieniędzy zabezpieczyli wczoraj radni w miejskiej kasie. – Pierwszy przetarg na roboty budowlane przewiduję na początek listopada. Najważniejsze to odtworzyć dach. Dopiero to pozwoli na realizację pozostałych prac, których będzie dotyczył drugi przetarg – tłumaczy Dziuba. Podkreśla, że dach trzeba położyć jak najszybciej, choć nie będzie to łatwe. – Strop tak uległ uszkodzeniom, że nie można zastosować tradycyjnej więźby, tylko konstrukcję samonośną w formie dźwigarów. A na dźwigary, jaki by nie był wykonawca, czeka się minimum półtora miesiąca.
Dodatkowo budynek musi być przystosowany do ostrzejszych norm przeciwpożarowych. Z tego powodu konieczne będzie wykonanie jeszcze jednej klatki schodowej jako dodatkowej drogi ewakuacji. Klatkę trzeba wykuć wewnątrz gmachu. Łatwiej byłoby ją „dostawić” do budynku, ale nie można tego zrobić, bo naruszone byłyby przepisy dotyczące stosunku powierzchni zabudowy do powierzchni działki.
Odbudowa Domu Pomocy Społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty musi się zakończyć najpóźniej we wrześniu przyszłego roku, a październik będzie zarezerwowany na odbiory techniczne. Jeżeli miasto nie zdąży z pracami, będzie zmuszone oddać, i to z odsetkami, unijną dotację otrzymaną na dobudowę nowego skrzydła budynku. To właśnie w nowym, wykańczanym wówczas skrzydle pojawił się zalążek niszczycielskiego pożaru.
Nieszczęście w DPS przydarzyło się w nocy z 30 na 31 sierpnia, gdy ponad stu pensjonariuszy, osób starszych i schorowanych, pogrążonych było we śnie. Wszystkich udało się ewakuować, także dzięki błyskawicznej pomocy okolicznych mieszkańców. Ogień pojawił się na dachu nowego, wykańczanego skrzydła placówki, skąd rozprzestrzenił się na starszą część. Wskutek pożaru kompletnie spłonął dach, a pomieszczenia zostały zalane wodą z akcji gaśniczej.
Ratusz spodziewa się, że odszkodowanie będzie wynosić 5 mln zł. Taka kwota ma być uwzględniona w przyszłorocznych dochodach miasta. Oznacza to, że odszkodowanie pokryje niewiele ponad połowę kosztów odbudowy.