Metropolita lubelski abp. Józef Życiński wiedział o współpracy Stanisława Wielgusa ze Służbami Bezpieczeństwa - twierdzi tygodnik "Wprost”.
Tygodnik pisze, że arcybiskup Życiński otrzymał informacje dotyczące agenturalnej współpracy arcybiskupa Stanisława Wielgusa z SB już w październiku 2006 roku, a więc na dwa miesiące przed jego nominacją na metropolitę warszawskiego. W 2004 roku miała na nie trafić lubelska komisja historyczna do spraw inwigilacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, która powstała z inicjatywy metropolity lubelskiego.
Tymczasem jeszcze w styczniu arcybiskup zaprzeczał tym informacjom. - Była wiedza, że istnieje zapis o rejestracji arcybiskupa Wielgusa jako współpracownika służb PRL, ale nie o tym, że są materiały wywiadu na jego temat - mówił podczas konferencji prasowej.
Tę wersję potwierdza dziś ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik metropolity. Dziwi się, że tygodnik dopiero po półrocznej przerwie wraca do tego tematu. - Arcybiskup nie miał informacji o współpracy S. Wielgusa z SB - twierdzi ks. Puzewicz. - Wiedzieliśmy, że jest wpis do ewidencji, ale budził on wątpliwości. Poza tym, same wpisy nie mogły obciążać arcybiskupa Wielgusa. Zwłaszcza, że w ewidencji widniały nazwiska osób już dawno zmarłych. (arle)