Szef lubelskiej Platformy Obywatelskiej Włodzimierz Karpiński ma wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych, choć mówi się, że premier Ewa Kopacz jest niechętna wystawianiu na listach wyborczych zdymisjonowanych niedawno ministrów. Polityka broni m.in. posłanka Joanna Mucha.
Karpiński dymisję z funkcji ministra skarbu złożył na początku czerwca. Miało to związek z opublikowaniem akt śledztwa w sprawie afery podsłuchowej, w której był on jedną z nagranych osób. W ostatnich tygodniach trwała dyskusja o tym, czy szef lubelskiej PO wystartuje w jesiennych wyborach.
Nieoficjalnie mówiło się nawet, że premier Ewa Kopacz zleciła wykonanie badań mających odpowiedzieć na pytanie, czy nagrani politycy jej partii powinni znaleźć się na listach wyborczych. Kilka dni temu zarząd Platformy w Lublinie zdecydował jednak, że Karpiński znajdzie się w pierwszej piątce lubelskiej listy.
– Karpiński jest przyzwoitym człowiekiem. Został nielegalnie nagrany przez przestępcę i na całe to wydarzenie trzeba patrzeć z innej perspektywy. Poza cytatem, który przytoczył i który sam później krytykował, w jego wypowiedzi nie ma nic bulwersującego. Nie widzę powodów, żeby miał nie startować, ostatecznie ocenią to wyborcy – mówi Joanna Mucha, lubelska posłanka PO i rzeczniczka krajowego sztabu wyborczego tej partii.
O kształcie list wyborczych w piątek ma rozmawiać Rada Regionu PO. Podjęte wtedy decyzje 6 sierpnia mają zaakceptować władze krajowe partii.