Działacze PO zrezygnowali z 497 tys. zł unijnego dofinansowania, po tym jak wyszło na jaw, że ich firma dostała pieniądze w konkursie zatwierdzonym przez… członków Platformy. To jednak nie jedyna wątpliwość, jaką budzi ten konkurs.
– Stworzona przez nas firma z założenia nie działa dla zysku. Dlatego też nie widzieliśmy przeciwwskazań, żeby startować w konkursie. Jednak skoro w opinii publicznej nasze działanie jest niewłaściwe, to rezygnujemy z dofinansowania – tłumaczy Paweł Markiewicz, zastępca szefa kancelarii prezydenta Lublina. I dodaje: – Znaliśmy Pawła Majkę, ale to nie on oceniał projekt i nie on podejmował decyzję o finansowaniu.
Majka zapewnia, że do czasu zakończenia konkursu nie wiedział, że Prestige Solutions należy do jego partyjnych kolegów. – Pan Majka nie złamał zasad bezstronności. W komisji oceniającej zasiadali jego pracownicy, ale on sam nie miał wpływu na ich pracę. Jako kierownik podpisał tylko wyniki oceny – mówi Izabela Byzdra, p.o. dyrektor LAWP.
Przyznanie dotacji zatwierdził zarząd województwa, w którym zasiada dwóch polityków PO. – Nie wiedziałem, że głosujemy w sprawie firmy należącej do działaczy Platformy – mówi Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa i tak tłumaczy partyjnych kolegów: – To młodzi chłopcy, mieli czyste intencje. Po telefonach od dziennikarzy poprosiłem ich, by zrezygnowali z tych pieniędzy.
Wątpliwości jednak budzi ocena formalna. Dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny zdecyduje, czy rację ma firma, która odpadła właśnie na tym etapie.
– LAWP twierdzi, że nasz wniosek nie spełnia konkursowych kryteriów. Mimo że w naszym statucie jest jasno napisane, że jesteśmy podmiotem otoczenia biznesu – mówi przedstawiciel instytucji, który chce zachować anonimowość.
Po wybuchu afery prezydent Lublina Krzysztof Żuk zrezygnował z zatrudnienia Piotra Steca na stanowisku wicedyrektora Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów. Zawiesił też konkurs na szefa prezydenckiej kancelarii.
– Paweł Markiewicz jest jedynym kandydatem. Dlatego prezydent postanowił zawiesić konkurs do odwołania – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prasowa prezydenta.