Na oznakowanie al. Tysiąclecia skarżą się kierowcy jadący obok Zamku. Pas do jazdy na wprost, tuż za skrzyżowaniem staje się buspasem. Miasto broni takiego oznakowania.
Kierowcy jadący od strony Tatar widzą przed rondem znak informujący o przeznaczeniu poszczególnych pasów ruchu. Na wprost można pojechać z trzech pasów, a „najbardziej prawy” z nich, prowadzi samochody prosto na zaczynający się za rondem pas przeznaczony wyłącznie dla autobusów komunikacji miejskiej, taksówek i pojazdów uprawnionych do wjazdu na teren dworca autobusowego PKS.
– Czyli przejeżdżając przez to skrzyżowanie wjeżdżam na buspas, choć wcale o tym wcześniej nie wiedziałem. Ja źle na to patrzę czy jest coś nie tak z oznaczeniem? – pyta pan Tomasz, nasz Czytelnik.
– Oznakowanie jest jak najbardziej prawidłowe. Nie możemy ustawić znaku przed rondem, bo na rondzie buspasa nie ma. Takie oznakowanie wprowadzałoby w błąd – odpowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
– Rondo jak każde skrzyżowanie, anuluje znaki. Celowo nie zastosowaliśmy tzw. strzałek zbijających na buspasie, które nakazywałyby natychmiastowe jego opuszczenie tuż za przejściem, a linia przerywana ciągnie się niemal do skrzyżowania z ul. Cerkiewną. Kierowca ma więc dużo miejsca na opuszczenie buspasa.
Pan Tomasz ma również zastrzeżenia do samego oznakowania pasa ruchu dla autobusów, bo farba na jezdni już dawno się pościerała. – Były niedawno malowane, a są tak starte jakby były tam dwa lata – zwraca uwagę Czytelnik. I zaważa, że na al. Solidarności koło hali Nova już pozapadały się studzienki.
– Dwie studzienki są już wskazane wykonawcy jako usterki – informuje Kieliszek. Dodaje, że oznakowanie na jezdni było wymalowane cienką warstwą farby, bo na wykonanie docelowego, trwalszego oznakowania nie pozwoliła dotąd pogoda. (drs)