Żołnierz zasadniczej służby wojskowej może liczyć na 1,8 tys. zł pensji, po studiach w szkole oficerskiej - 2,5 tys. zł. Do tego dojdą dodatki, np. trzynastki i 26 dni urlopu.
- Musimy wyjść do ludzi, żeby ich zdobyć - przyznaje Robert Papliński, kierownik zespołu ds. promocji Sił Zbrojnych RP. - To metoda, którą stosują największe armie na świecie. Teraz pora na nas. Zwłaszcza, że do 2012 r. polskie wojsko ma być w pełni zawodowe.
Dowództwo polskiej armii nie może się nachwalić poborowych z Lubelszczyzny. I to od nas zaczyna ogólnopolską akcję promocyjną Sił Zbrojnych RP. W październiku na ulicach największych miast naszego regionu pojawią się żołnierze, żeby zachęcać młodych mężczyzn do założenia kamaszy.
- Będą wręczać ulotki, płyty CD i formularze - mówi Papliński. - Ale przede wszystkim opowiadać o życiu w koszarach, o możliwościach, jakie daje służba i o realnej szansie na dobrą pracę.
Papliński dodaje, że województwo lubelskie ma drugie miejsce w kraju pod względem liczby osób, które co roku wstępują do armii.
Pierwsze jednostki już przyjmują kandydatów na zawodowych żołnierzy. Od czterech tygodni, w każdą środę, rekrutację prowadzi lubelska 3. Brygada Zmechanizowana.
- Po każdym dniu naboru w naszym banku pozostaje ok. 50 nazwisk kandydatów, których możemy przyjąć - tłumaczy płk Sławomir Wierzbieniec, zastępca dowódcy 3 Brygady. W pierwszej kolejności lubelska jednostka przyjmie 170 zawodowców.