Miało być wspólne stanowisko dotyczące sytuacji w rolnictwie, a była awantura – krzyki, przekleństwa, a nawet łzy. Podczas wczorajszej sesji nadzwyczajnej sejmiku województwa od polityki uciec się nie udało. Po wypowiedzi radnego Marka Wojciechowskiego (PiS) marszałek Sławomir Sosnowski (PSL) zapowiedział, że skieruje przeciwko niemu sprawę do sądu
Sesja nadzwyczajna sejmiku została zwołana na wniosek klubu radnych PSL – partii, która wspólnie z Platformą Obywatelską rządzi województwem. Choć poruszane miały być różne sprawy, w tym m.in. temat niskich cen skupu mleka i owoców, to sesję zdominował temat afrykańskiego pomoru świń (ASF) – groźnej dla świń i dzików choroby, której ogniska występują już w trzech województwach – także w Lubelskiem, w powiecie bialskim. Właśnie z tego terenu na sesję przyjechali rolnicy i samorządowcy.
Prawdziwa awantura wybuchała w trakcie wystąpieniu radnego PiS – Marka Wojciechowskiego. – Dzisiejsza sesja nie ma nic wspólnego z rolnictwem. Ma na celu przykrycie afery z marszałkiem (CBA zarzuca m.in. marszałkowi niedopełnienie obowiązków zwianych z nadzorem nad powoływaniem grup producentów – red.). Ta sesja to jest taki PR-owski zabieg – grzmiał radny Wojciechowski. Podkreślał też, że Sosnowski wykorzystuje zebranych na sali rolników do swojej gry politycznej. Radny atakował też władze PSL i bronił partii rządzącej krajem.
– Na zdrowy chłopski rozum oczywistym jest, że PiS nie może odpowiadać za obecną sytuację na polskiej wsi. PiS rządzi niewiele ponad pół roku, podczas gdy PSL rządziło, a mówiąc precyzyjnie – wykorzystywało polską wieś od lat – odczytywał z kartki radny Wojciechowski. – Na agencjach rolnych, inspekcjach, KRUS-ie. Gdzie kwitł nepotyzm, kolesiostwo, marnotrawstwo publicznych pieniędzy na wielką skalę bez żadnej kontroli i żadnych skrupułów.
Radny PiS wyliczał też sprawy, które toczyły się przeciwko Sosnowskiemu w przeszłości, m.in. kiedy w 2012 r. CBA wystąpiło o jego odwołanie z funkcji wicemarszałka województwa, bo jak podejrzewali agenci – jednocześnie pełnił on funkcję członka rady nadzorczej funduszu pożyczkowego Karbona, przez co naruszał ustawę antykorupcyjną.
– Sprawa oczywiście została zamieciona pod dywan – stwierdził radny Wojciechowski.
Niektórym jednak wystąpienie radnego PiS się nie spodobało. Ze strony widowni padły nawet niewybredne komentarze.
– Pan skończ to pieprzyć – rzucił jeden z mężczyzny przysłuchujących się obradom sejmiku.
– Nie przyjechaliśmy tutaj po to – dodał kolejny.
– To co ten człowiek mówi to prawda. To jest patriota – bronił radnego inny rolnik obecny na sesji.
– Pan zawsze mówił sam, a teraz pan czyta. Kto panu to napisał? – denerwował się zaś radny Marek Kopeć (PSL).
Do zarzutów radnego w stanowczy sposób odniósł się też sam marszałek. – Bronię tego, co zrobiliśmy (mówiąc o grupach producentów-red.). Jestem gotów cierpieć za PSL, ale, panie Wojciechowski, spotkamy się w sądzie – zareagował na słowa radnego opozycji marszałek Sosnowski. – Bo o sprawie zamiatania pod dywan sąd wydał prawomocny wyrok (korzystny dla Sosnowskiego – red.). Zagalopował się pan.
Bardzo emocjonalnie na sposób prowadzenia dyskusji zareagował zaś radny powiatu bialskiego Marek Sulima: – Ja mam pięciu synów i dla nich chcę żyć. Jak chcecie posadzić do więzienia marszałka, to i ja z nim pójdę siedzieć. Nie można tak panowie – apelował ze łzami w oczach. – Dajcie nam żyć!
Podkreślał też, że „atakiem na PSL i PO Polska nie będzie lepsza” i namawiał do współpracy ponad politycznymi podziałami.
Ostatecznie koalicja PO-PSL bez udziału radnych PiS przegłosowała stanowisko dotyczące trudnej sytuacji w lubelskim rolnictwie. Skierowane jest do parlamentarzystów i rządu