Do Zalewu Zemborzyckiego w Lublinie najlepiej nie wchodzić. Jest brudny, śmierdzi i pływają w nim sinice. Kąpiel w takiej wodzie może się zakończyć poważnymi chorobami. Chociaż na brzegu od wczoraj stoją ostrzegawcze tabliczki, wypoczywający je ignorują.
Sprawdziliśmy. Ośrodek "Marina”, godz. 12. Czerwona flaga na maszcie - jest. Tabliczka z ostrzeżeniem - też. A w wodzie grupka dzieci. Na brzegu siedzi ratownik i patrzy na kapiących się. - Mówiłem ich mamie, że ta woda szkodzi zdrowiu - mówi ratownik Bartosz Suchocki. - Ale przecież nie będę ich na siłę wyciągał.
• Nie boi się pani, że dzieci zachorują? - pytamy kobietę.
- Nic im nie będzie - bagatelizuje Iwona Chyżyńska, matka czworga dzieciaków pluskających się w wodzie. - Zaczęły się wakacje. Aż się rwą, żeby pobawić się w wodzie. Jak nie w zalewie, to gdzie?
To samo jest na kąpielisku "Wrotków”. Zakaz kąpieli, czerwona flaga, ratownik na brzegu. A w wodzie dzieci. - Oj, zakaz to tak w razie czego. Glony nie są takie straszne - uśmiecha się Janusz Markowski, ratownik. - Wpuszczam do wody wszystkich.
Co innego twierdzą lekarze. - Sinice są niebezpieczne dla ludzi. Wywołują stan zapalny skóry, pokrzywkę i wypryski - mówi dr Bogusław Wach, kierownik Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Lublinie.
Przypadkowe napicie się wody zanieczyszczonej glonami lub zachłyśnięcie może spowodować biegunkę, niekiedy krwawą, bóle brzucha, wymioty. Glony mogą też prowadzić do choroby krwi i uszkodzić szpik kostny, wywołać halucynacje, drgawki, nerwobóle.
- Trochę mnie dziwi postępowanie ludzi - przyznaje Jolanta Dobrzańska, kierownik Oddziału Higieny Komunalnej lubelskiego sanepidu. - Skoro jest zakaz, trzeba go przestrzegać. Ale chyba raczej nikt nie sprawdza, czy ludzie to robią. My tylko oceniamy, czy woda nadaje się do kąpieli.
Zdaniem Mirosława Augustyniaka, szefa "Mariny”, nie można zmusić ludzi do przestrzegania zakazu. - To ich wolny wybór - twierdzi. - Nie mamy prawa wyganiać ich z wody.
- Można, można - replikuje Witold Laskowski z lubelskiej policji. - Skoro ratownik i szef ośrodka nie radzą sobie z niesfornymi ludźmi, mogą wezwać policję, która albo pogrozi palcem, albo wystawi mandat. Za niedozwoloną kąpiel można dostać nawet 250 zł kary. •