Wsiadali do samochodów, wyrzucali kierowców a potem odjeżdżali. Dokonanie dwóch takich rabunków mają na koncie Kamil O. i Mateusz Sz. Akt oskarżenia przeciwko mężczyznom wpłynął do Sądu Okręgowego w Lublinie.
Potem kazali mu się przesiąść. Jeden z bandytów usiadł za kierownicą. Kierowcy założyli bluzę na oczy. Wjechali do lasu. Wyprowadzili mężczyznę z auta. Przywiązali go sznurówkami do drzewa. Kazali mu zostać na miejscu przez godzinę.
Po raz drugi bandyci zaatakowali po kilku dniach w Rzeszowie. Wsiedli do toyoty, która zatrzymała się przy tamtejszym szpitalu. Za kierownicą siedziała kobieta. Wypchnęli ją z samochodu potem odjechali.
Auto udało się odzyskać dopiero po trzech tygodniach. Kamila D. zatrzymała w pościgu policja. - Mężczyźni zostali również oskarżeni o kradzież ze stacji paliw 420 litrów oleju – mówi Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.