Korzenie ponadstuletniej topoli są w zadowalającym stanie. Ale koniecznie trzeba dostarczyć do nich powietrze i wodę.
Dopiero po zdjęciu kostki brukowej i zdjęciu warstwy ziemi można było ocenić w jakim stanie są korzenie drzewa. - Są zachowane w stopniu zadowalającym - mówi Marek Cykier z firmy Klon, która na zlecenie miasta od dziś bada Baobab.
• Skoro jest tak dobrze, to dlaczego drzewo zamiera?
Dlatego już w poniedziałek ma ruszyć budowa specjalnego systemu rur. Pobiegną one wzdłuż głównych korzeni drzewa na odległość 12 metrów od pnia. Później zostaną przysypane ziemią i przykryte kostką brukową. Ale nie do końca, bo w promieniu 4 metrów od Baobabu bruk ma być całkowicie rozebrany.
Sprawujący pieczę nad pl. Litewskim Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków, w rozmowie z nami zadeklarowała już, że zgodzi się na rozbiórkę nawierzchni.
Ale to może nie wystarczyć. Dziś okazało się też, że nad tzw. gruntem macierzystym, do którego przystosowywały się korzenie jest jeszcze ok. 30 cm nawiezionej później ziemi. - A w przypadku topoli ta warstwa nie może być większa niż 15 cm - mówi Cykier.
- W przeciwnym razie drzewo nie ma jak oddychać - wyjaśnia Stanisław Matacz nadzorujący prace. Fachowcy prawdopodobnie będą wnioskować o to, by wybrać nawiezioną ziemię, przez co wokół pnia stworzyłaby się niecka. Można ją będzie uzupełnić. - Ale trzeba by użyć jakiegoś przepuszczalnego materiału: tłucznia lub keramzytu - dodaje Cykier.
W środę mają być też znane wyniki badania próbek ziemi pobranych znad korzeni Baobabu. Zajmie się tym Stacja Chemiczno-Rolna przy Sławinkowskiej.
- Poprosiliśmy by wyniki były najszybciej, jak to możliwe - mówi Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w lubelskim Urzędzie Miasta. Laboratorium ma m.in. sprawdzić, czy gleba nie jest zanadto zasolona. Jeśli gleba okaże się zła to zostanie wymieniona.
W protokole z dzisiejszych oględzin znalazł się zapis, że dzięki tym zabiegom drzewo będzie miało 60 proc. szans na przeżycie.