We wtorek odbędzie się w Lublinie pierwszy sąd nad nazwami czterech ulic, których patroni nie wszystkim odpowiadają. Takich ulic może być więcej, a „niesłuszne” nazwy są też w innych miastach regionu, które już zabierają się za przeglądanie mapy
Życiorysy czterech osób prześwietlać ma we wtorek zespół ds. nazewnictwa działający przy prezydencie Lublina. Chodzi o Jana Hempla, Lucynę Herc, Henryka Raabego i Michała Wójtowicza. – To osoby związane z minionym systemem – ocenia Tomasz Dyzma, prezes oddziału Związku Piłsudczyków, który zawnioskował o zmianę nazw ulic. – Skoro jest wniosek, musimy się nim zająć – stwierdza Halina Danczowska, szefowa zespołu mającego tylko głos doradczy, bo ostatnie zdanie mają tu radni.
Na radnych w całym kraju spoczął 2 września obowiązek zmiany nazw sprzecznych z ustawą dekomunizacyjną: upamiętniających ikony komunizmu i to, co symbolizuje „niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. W ustawie nie ma jednak listy niesłusznych nazw, a ocena należy do samorządów. – Lokalna społeczność zna swoje symbole – podkreśla Radosław Brzózka, rzecznik wojewody.
Brak oficjalnej listy otwiera dyskusje o życiorysach, choćby Henryka Raabego, który był marksistą, ale też pierwszym rektorem Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Powinniśmy wysłuchać stanowiska tej największej lubelskiej uczelni – uważa Marin Nowak, radny Lublina i członek zespołu ds. nazewnictwa. Takiego stanowiska na razie nie ma. – Temat może być omówiony na poniedziałkowym kolegium rektorskim – zapowiada Aneta Adamska, rzecznik UMCS.
Za Henryka Raabego piłsudczycy proponują Jurka Bitschana, za Lucynę Herc – Hankę Ordonównę, za Wójtowicza – Emila Czaplińskiego. Czwarta ulica... nie zmieniłaby nazwy, bo Jana Hempla, założyciela LSS Społem zastąpiłby Jan Hempel, geograf.
Karuzela zmian może w Lublinie przyspieszyć, bo są też inne ulice, których patroni mogą komuś wadzić, np. Władysław Broniewski i Gustaw Morcinek. – W Krakowie wystąpiono nawet o zmianę nazwy Juliana Przybosia – zauważa Danczowska.
Takiego problemu nie ma Świdnik. – Tego typu zmiany zostały już dokonane na początku lat 90. – wyjaśnia Aleksandra Dyjak z Urzędu Miasta. Wtedy też wiele ulic przemianował Lublin, w tym ul. Hanki Sawickiej i Karola Świerczewskiego, które to nazwiska nadal widać na mapie Ryk i nie są tu jedynymi reliktami PRL.
– Myślę, że w przypadku Ryk będzie trzeba zmienić nazwy czterech ulic – ocenia burmistrz Jarosław Żaczek. W Kraśniku mowa jest o dwóch lub trzech miejscach. – Mamy na przykład plac Surdackiego – przyznaje Emilia Łukasik z kraśnickiego magistratu. Z kolei w Puławach, gdzie powołano nawet specjalną podkomisję, z mapy na pewno zniknie ul. Armii Ludowej, zaś wątpliwości są co do ul. 4 Pułku Piechoty WP. – Ta ulicamiała związek z pomnikiem braterstwa broni – mówi Paweł Wójcik z Urzędu Miasta.
W rozwiewaniu wątpliwości pomagać ma samorządom oddział Instytutu Pamięci Narodowej. – Będziemy przygotowywać ekspertyzy historyczne – zapowiada Agata Fijuth, rzecznik IPN w Lublinie. Ekspertyzy będą pisane na prośbę gmin, a takich próśb jeszcze nie było.
Samorządy muszą zmienić nazwy w ciągu roku, inaczej wyręczą ich w tym wojewodowie.